KONTAKT do atrakcji: Gospodarstwo Agroturystyczne Bazyl – Bóbrka 60 a, 38-623 Uherce Mineralne tel.: (13) 469-19-30, tel. kom.: 600 323 140, www.bazyle.pl BIESZCZADZKA CIUCHCIA – każdy, kto pragnie wybrać się w Bieszczady i trafi w okolice miejscowości Cisna, na pewno usłyszy o słynnej „bieszczadzkiej ciuchci” czy też o „bieszczadzkiej kolejce”.
Atrakcje zimowe w Bieszczadach Co robić w Bieszczadach w okresie świętaczno-sylwestrom i na feriach zimowych? Jak uatrakcyjnić pobyt zimą w Bieszczadach? Zima to nie jest zwykle pora którą wybieramy do zwiedzania regionu. No chyba że są to regiony górskie, gdzie co krok mamy atrakcje związane z wyciągami i narciarstwem. Jednak kiedy ściągniemy już narty czasem potrzebna jest odmiana, coś czym w ciekawy i angażujący sposób możemy wypełnić dzień. Na pierwszy rzut oka Bieszczady zimą wyglądają na ospałe – ale nie śpią. Mamy dla Was przygotowanych kilka atrakcji Zimowych , którymi możecie wypełnić niemal cały tydzień , robiąc każdego dnia coś innego. Zima w BIESZCZADACH? Bieszczady zimą zmieniają swoje oblicze. Kiedy śnieg przykryje nam drogi i zasypie ścieżki trzeba się na zdobywanie regionu z pewnością przygotować. Ale wytrwali zdobywcy zostają sowicie nagrodzeni! Bieszczady Zimą to wspaniałe wyciągi narciarskie. Dobrze przygotowane stoki, zaśnieżane, ratrakowane i oświetlone. Ustrzyki Dolne, Weremień, Puławy, Bystre k. Baligodu, Karlików , to tylko niektóre z wyciągów czekające na narciarzy. Atrakcje zimowe w Bieszczadach Dużo ciekawych zajęć znajdziemy także ściągając narty. Bieszczady to nie tylko górskie wędrówki, ale również przejażdżki kuligami, leśne wyprawy, psie zaprzęgi i wiele innych. Atrybuty położenia Bieszczadów – Bliskość Ciepła Zimą szukamy różnych sposobów na ogrzanie się. Od wspaniałych trunków do zagrzania sie przy kominku lub ognisku podczas kuligu. Ale Bieszczady to także doskonałe miejsce na wyprawę sąsiednich krajów na baseny termalne. Ciepłe źródła biją z ziemi na Słowacji i Węgrzech, do których z Bieszczadów o krok. Przedstawimy Wam LWÓW nieco inaczej niż latem. To miasto, które żyje do dzisiaj w sentymentalnych wspomnieniach naszych babć i silnie związane z Polską kulturą, której pozostałości odnajdziemy pośród starych wąskich uliczek. Dziś to miasto które łaszy ze sobą przepych wschodu i elegancję zachodu. Świątynie prawosławne, greckokatolickie, łacińskie, ormiańskie do dziś goszczą swoich wyznawców. Postaramy się poznać także smaki i osobliwości które serwuje nam Lwów. Zimą miasto wygląda baśniowo, więc zwiedzimy je w sposób bajkowy! Wypożyczalnia rakiet śnieżnych w Bieszczadach Bieszczady zimą są równie atrakcyjne jak latem, wiosną czy jesienią. Zdecydowanie zmienia się trudność eksplorowania tego malowniczego zakątka Polski. Wielu turystów zniechęconych trudnością przedzierania się przez głęboki śnieg, traci możliwość zobaczenia zapierających dech w piersiach zimowych widoków. Śnieg zmienia oblicze gór, jednak pokonywanie głębokich zasp to nie lada wyzwanie nawet dla wytrawnych wychodzimy naprzeciw Waszym potrzebom, proponując RAKIETY ŚNIEŻNE, które gwarantują wspaniałe przeżycia w zaśnieżonych Bieszczadach. Jest to sprzęt dla każdego! Łatwość obsługi i jakość sprzętu sprawią, że wędrówki na rakietach śnieżnych zapewnią moc wrażeń zarówno rodzinie podczas wycieczki z dziećmi jak i wytrawnemu piechurowi pokonującemu ambitne dystanse. 13 30 67 888721 215 453Pon-Sb 9:00-18:00 Siedziba Biura Podróży PAWUK Zagórz ul. Bieszczadzka 5W Uhercach Mineralnych przy Drezynach Rowerowych (Zielona Chatka)W Recepcjach wybranych obiektów noclegowych w Bieszczadach
Wołosate. Ciekawym miejsce na mapie Bieszczad jest miejscowość Wołosate, najdalej wysunięta na południe wieś w Polsce. To właśnie tu rozpoczyna się najpopularniejszy szlak w Bieszczadach, szlak na Tarnicę, czyli najwyższy punkt gór. Dwugodzinny na marsz na wysokość 1346 m n.p.m. gwartuje zapierające dech w piersiach widoki.
Zima na całego! Za nami kolejne nie-całkiem-białe-Święta i mimo, że wszyscy liczyliśmy znowu na cud, ten się nie zdarzył. Święty Mikołaj musiał przesiąść się z romantycznych sań na hałaśliwego quada. Wszyscy jesteśmy spragnieni śniegu, a najbardziej oczywiście dzieci. Ruszamy więc w poszukiwaniu białego puchu. Wszędzie tam gdzie nas nie ma na pewno jest biało! W wyjazdach zimowych jest sporo magii. Widzimy siebie oczami wyobraźni przy kominku z kubkiem parującej, pachnącej herbaty w dłoniach z książką obok, opatuleni miękkim, wełnianym kocem. Widok za wielkim oknem – oczywiście powalający. Góry, spowite śniegiem czubki choinek i ta cisza. Wszystko wstrzymało oddech razem z nami. Jest tak pięknie. Poszukałyśmy dla Was takich właśnie miejsc, w których poszalejecie na śniegu i ogrzejecie się w pięknych wnętrzach. Do tego razem z dziećmi. Będzie pięknie. Ruszamy w góry! *** Górska legenda Zaczynamy przewrotnie nie od Zakopanego. Szczyrk to świetne miejsce z bogatą ofertą dla fanów sportów zimowych. Ma też sporo uroku ukrytego w starych drewnianych willach. Górska Legenda to dopracowane w każdym detalu apartamenty w drewnianym domku ze skandynawskim klimatem i zapierającym dech w piersiach widokiem na góry. Do tego przyjazne dla dzieci, a właściwie nastawione na wypoczynek w gronie rodziny. Nie brakuje udogodnień dla dzieci i dodatkowych atrakcji. W czasie ferii obowiązuje cały program animacji. Dodajmy do tego fajnie zaaranżowany pokój zabaw i gwarancję, że dzieci nie będą się tam nudzić ani chwili. *** Osada Beskidzka Zawoja u podnóża Babiej Góry to malownicza wioska, w której stoją dwa urocze domki z drewnianych bali, pokryte glinianymi tynkami, kamieniami, słomianą strzechą i mchem. Trochę jak z bajki. Do tego z pięknym widokiem. Osada Beskidzka oferuje niezapomniany klimat, zapach drewna i łąk. Obok skanseny, drewniane domostwa, małe kościółki, które potęgują tylko wrażenie skręcenia z rzeczywistości i podróży w czasie. Wyciągi narciarskie, kuligi konne i narciarstwo skiturowe sprawią, że nie zakopiemy się tylko przed kominkiem. Gdzie ta bajka? 70 km od Krakowa, 90 od Katowic. *** Szymkówka Na Szymkówce w trzech replikach szałasów pasterskich powstały niezwykłe apartamenty z cudownym widokiem. Widać tu absolutnie wszystko od Kasprowego Wierchu aż po słowackie Tatry Wysokie. A z drugiej strony Pilsko i Babią Górę. Cisza i spokój w Bukowinie Tatrzańskiej, najbardziej góralskim z góralskich miejsc na mapie Polski. Szałasy znajdują się na polanie, na której wypasane są owce, nad nimi znajduje się Karczma Widokowa z nowoczesną interpretacją kuchni regionalnej. W pobliżu stoki narciarskie i termy w Bukowinie Tatrzańskiej. Po więcej atrakcji można się udać do Zakopanego. *** Willa Tatiana I i II Nie oddalamy się zbytnio. Willa Tatiana to przytulne pokoje i apartamenty dla rodzin z dziećmi, urządzone w podhalańskim stylu w Zakopanem. Nie brakuje udogodnień dla dzieci takich jak: łóżeczka i krzesełka. Na dzieci czekają też sanki. Właściciele rodowici … Ślązacy zadbali o klimat i obecność tradycyjnego rzemiosła. Do budowy Willi zatrudnili specjalistów z Podhala. Luksus po góralsku. *** Górska Osada I znowu krążymy dookoła Zakopanego. Tak trafiliśmy na Górską Osadę w Poroninie. Jej właściciele to para architektów, którzy odpowiadają oczywiście za projekt i wystrój wnętrz kilku małych drewnianych domków. Widać w nich miłość do Podhala, które przyciąga jak magnes. Każdy domek jest w pełni wyposażony, nie brakuje oczywiście łóżeczek, krzesełek, przewijaka, czy wanienki dziecięcej. Na dzieci czeka też duży plac zabaw. Niedaleko znajduje się mała stadnina koni ze szkółką jeździecką dla dzieci, park linowy, wypożyczalnia nart, oraz Szałas Regionalny U Adama, w którym można posłuchać opowieści o pierwszych osadnikach gór, zwyczajach pasterskich i zbójnikach. Gospodarze oferują dodatkowe atrakcje takie jak przejażdżki powozem, kuligi, ogniska, i biesiady z grillem w przytulnym regionalnym domku grillowym. *** Kompleks Zagroń Istebna Coś z zupełnie innej beczki. Duży kompleks w Istebnej na pewno nie ma tyle uroku, co wynajęty z przyjaciółmi lub rodziną drewniany mały domek w górach. Są za to inne atrakcje. To miejsce nastawione na dzieci. Duża sala zabaw, basen z piłeczkami, wszelkie udogodnienia dla dzieci, specjalne menu. No i największa atrakcja. Park Wodny Olza, do którego goście hotelowi mają nieograniczony dostęp. Na dzieci czeka brodzik z podgrzewaną wodą i mini-zjedżalnią, dla starszych dzieci duża zjeżdżalnia z wirem wodnym. Do tego jacuzzi i basen. Woda w basenie ma 30 stopni, a na tych co nadal się nie rozgrzali czeka sauna i grota skalna. Przed budynkiem znajduje się mini zoo. Dzieci mogą się zaprzyjaźnić z kucykami, osiołkami i muflonami. Przy ośrodku znajduje się stok narciarski przygotowany dla dzieci, działa tam też przedszkole narciarskie dla maluchów. Na gości hotelowych czekają zniżki na karnety i do wypożyczalni sprzętu. *** Monte House Apartments Bardzo lubimy Al Pini i Monte House i nie mogło zabraknąć ich w tym zestawieniu. Kto był ten wie dlaczego, a kto się zastanawia, tego przekonujemy, że to dobry wybór. Piękne wnętrza i sympatyczna atmosfera. Czuć, że dziecko jest tu równoprawnym gościem. Sala zabaw i gier dla dzieci, książeczki na półkach i sanki przy wejściu. Wspólny salon sprawia, że Monte House ma w sobie coś z domu. Wysoki standard i ciepła atmosfera to fajne połączenie. *** Villa Toscana Krążymy koło Zakopanego. Tym razem Murzasichle. I chociaż brzmi to trochę niedorzecznie właściciele Villa Toscana postanowili przenieść odrobinę swojej drugiej miłości Toskanii na Podhale. Z okien budynku widać przepiękną panoramę Tatr i Tatry Słowackie. Pięknie zaaranżowana z dbałością o każdy szczegół willa czeka na rodziny z dziećmi. Można się wyciągnąć na hamaku, pohuśtać na huśtawce. Na dzieci czeka bawialnia z grami i zabawkami, animacje artystyczne, specjalne menu dla dzieci. Popołudniami kuchnia serwuje jarzynowe zupki dla najmłodszych. Można wstawić do pokoju dodatkowe łóżeczko, krzesełko do karmienia, podgrzewacz do butelek, czy wanienkę. Wieczorami organizowane są seanse bajkowe w sali kinowej. Pobyt dzieci do lat 3 jest bezpłatny, dzieci do lat 10 obejmuje zniżka. *** Górna Chata Górna Chata to drewniany dom z uroczymi pokojami rodzinnymi we wsi Ochotnica Górna. Położony w górach na wysokości ponad 900 z widokiem na Tatry i Gorce. Niedaleko stąd do Nowego Targu, czy Rabki. Jesteśmy jednak w głuszy, ciszy i po uszy w śniegu. Bezpośrednio z domu można wybrać się na szlaki, pojeździć na sankach, snowboardzie, czy nartach. To idealne miejsce dla rodzin z dziećmi, które nie szukają zgiełku, które wolą podjechać na stok 30 minut, a po powrocie cieszyć się ciszą. A na miejscu 23 kózek Karpackich, psy, koty i uroczy właściciele z trójką dzieci, którzy sami robią kozie sery, pieką chleb i organizują warsztaty. Dzieci są tu ulubionymi gośćmi, czekają na nich własnoręcznie wyrzeźbione drewniane zabawki w tym uroczy i całkiem spory konik na biegunach. Na koniec ruszamy w Beskid Niski do Domu na Łąkach, a właściwie aż trzech. Satre łemkowskie chaty zostały przetransportowane i zrekonstruowane, przebudowane tak by stworzyć przytulną bazę noclegową w małej wiosce Uście Gorlickie. Znajdziemy w środku mnóstwo starych ponad 100-letnich mebli. Jest klimat. Właściciele sami mają dwie córeczki, więc udogodnień dla dzieci jest tu sporo. Jest ogród z placem zabaw i domkiem, jest sala zabaw ze zjeżdżalnią, a pod domem jest też górka idealna do zjeżdżania na sankach, które czekają na miejscu. Na dzieci czekają też książeczki, bajki na dużym ekranie puszczane z projektora. 3 zdrowe posiłki na bazie lokalnych produktów powstają także pod kątem dzieci. Latem właściciele sami robią lody jagodowe i malinowe z owoców zebranych niedaleko. Blisko stąd do Krynicy Górskiej – tylko 16 kilometrów, a na biegówkach można dojechać do Słowacji.
8) Dwór Zaścianek – Podlasie. Dwór Zaścianek to jedno z tych miejsc, które od Warszawy są stosunkowo niedaleko i zawsze można tam skoczyć. Piękny dworek położony w pięknym ogrodzie, sympatyczni właściciele i baaaardzo dużo aktywności, które organizują.
Pytając ludzi jaki jest najdzikszy region naszego pięknego kraju większość odpowie: Bieszczady! Ale czy rzeczywiście ten zielony region przygraniczny jest taki dziki? Udowodnię Wam, że to tylko stereotyp, który zakorzenił się w ludziach kilkadziesiąt lat temu. Obecnie to bardzo przyjazny turystom region. Bieszczady odwiedzaliśmy już jako licealiści. Od dawna fascynowały nas falujące połoniny, czy drewniane kościółki poukrywane wśród gąszczy. Kiedy na świecie pojawił się nasz synek, postanowiliśmy nie rezygnować z górskich marzeń i kontynuować naszą bieszczadzką tułaczkę. Jako trzyosobowa rodzina pierwszy raz do tego regionu zawitaliśmy w 2011 roku. Wszyscy znajomi pukali się w czoło gdy obwieściliśmy, że zabieramy młodego w góry? "A po co!", "Za mały jest", "Nie będzie niczego pamiętał" - słyszeliśmy. Ale i tak zrobiliśmy po swojemu. Przecież maleńkiemu dziecku nie zależy na wspomnieniach, ale na byciu razem z bliskimi. Nie ważne gdzie. Ważne z kim. Kolejny raz w Biesach byliśmy już w 2013 roku, z zupełnie świadomym wszystkiego 3,5-latkiem. Oto przedstawiam Wam nasze subiektywne „TOP 5” bieszczadzkich atrakcji dla rodzin z dziećmi: 1. Połoniny, Bieszczadzki Park Narodowy Wiadomo: Bieszczady = góry. Uwielbialiśmy za dawnych lat wędrować po kilka godzin dziennie, spać w namiocie i siedzieć do późnej nocy przy ognisku. Odkąd jest nas troje w zupełnie inny sposób patrzymy na górskie wyprawy. Na Połoninie Wetlińskiej byliśmy dwa razy. Pierwszy raz z siedmiomiesięcznym maluchem. Nie pchaliśmy się w góry za wszelką cenę. Szukaliśmy miejsca, gdzie można wejść i zejść dość szybko, a na górze posiedzieć bez względu na pogodę, odpocząć, nakarmić dziecko. Wybór padł na najwyżej położone schronisko w Bieszczadach – Chatkę Puchatka – na Połoninie Wetlińskiej. Drugim razem synek (3,5-trzylatek) wszedł sam. Motywacją do wejścia była obiecana pieczątka ze schroniska. Szedł dzielnie, nawet nie marudził. Ale co to właściwie jest ta połonina? Bo przecież nie szczyt. Otóż połonina to zbiorowisko traw, które wykształciło się tuż nad górną granicą lasów i to tylko w Karpatach Wschodnich. Połonina Wetlińska jest zatem pasmem górskim z przepięknymi łąkami wysokogórskimi. Najkrótszy szlak do schroniska prowadzi od Przełęczy Wyżnej (jest tu także parking). Po 1,5 godzinnej wspinaczce docieramy do Chatki Puchatka (jest tu także dyżurka GOPR-u w razie problemów). Przez grzbiet połoniny biegnie Główny Szlak Beskidzki (czerwony), a z góry roztaczają się piękne widoki na Połoninę Caryńską, Tarnicę w oddali, Wielką Rawkę. Zimą można zobaczyć stąd nawet Tatry! A jeśli ma się szczęście (jak my) zobaczycie słynnego jelenia Filipa spacerującego wśród traw tuż przy szlaku. Najwyższym szczytem Bieszczadów jest wspomniana Tarnica (1346 m Należy oczywiście do Korony Gór Polskich i słynie z corocznej drogi krzyżowej prowadzącej na szczyt. 2. Bieszczadzka ciuchcia W Majdanie koło Cisnej parowóz jak ze starych filmów ciągnie drewniane wagoniki po wąskich torach już od ponad 100 lat. Pierwotnie kolejka służyła do transportu drewna do okolicznych tartaków. Od kilku lat wozi zaś turystów na dwóch trasach Majdan - Przysłup - Majdan (ok. 11 km w jedną stronę) oraz (gdy jest dużo chętnych) Majdan - Balnica - Majdan (uruchamiany jest kurs dodatkowy). My załapaliśmy się na drugą trasę i ruszyliśmy w głąb lasu słuchając jednostajnego stukotu kół. Na stacji w Majdanie radzę być już z samego rana, są spore kolejki w sezonie letnim do zakupu biletów, a na spóźnialskich pociąg nie zaczeka. Cały kurs trwał około 2 godzin. Dobrze mieć coś ciepłego do ubrania i czapkę – wagoniki nie posiadają okien, a z pogodą różnie bywa. 3. Jezioro Solińskie i okolice Grzechem by było być w Bieszczadach i nie zobaczyć bieszczadzkiego morza. Jezioro powstało w wyniku spiętrzenia wód Sanu i Solinki by chronić Dolinę Sanu przez grożącymi jej powodziami. Zbudowano więc w Solinie największą w Polsce zaporę - ma 81,8 m wysokości. Zapora stanowi ogromną atrakcję dla turystów – jest bowiem spacerową ścieżką, wewnątrz której mieści się elektrownia wodna. Przykładając ucho do barierek ochronnych słychać turkot maszyn i delikatne drżenie metalu. Wejście na zaporę jest bezpłatne. Jezioro to istny raz dla miłośników sportów wodnych – zarówno w Solinie, jak i Polańczyku można wypożyczyć kajaczki, uczestniczyć w rejsie statkiem, a żeglarzom polecam zaszyć się w jakiejś niewielkiej zatoce i rozkoszować boskimi widokami. Bardzo fajny widok odkryliśmy w miejscowości Werlas – na wprost zaobserwować można zaporę, po lewej stronie – Polańczyk. Przy zaporze dzieci z zaciekawieniem spoglądają w dół – widać jak pływają ogromne ryby. Niestety obowiązuje tu zakaz połowu. Zarówno przed zaporą jak i za nią mnóstwo sklepików z tandetnym pamiątkami, więc uciekamy szybko z Soliny do Polańczyka. Jednej rzeczy w Solinie nie lubię – naganiaczy z płatnych parkingów tuż przy zaporze. Tymczasem autko można zostawić na samym dole, a do zapory podejść 10 minut pod górkę. W Polańczyku zaszywamy się na kamienistej plaży i mamy wrażenie, że jesteśmy nad egzotycznym morzem (woda ma tu cudny kolor i widać niewielką wysepkę). Jest czas na książkę i puszczanie kaczek. Zaglądamy też do mało znanych wiosek nad jeziorem – do Zawozu, Werlasu i Teleśnicy Oszwarowej. Wszystkie te miejscowości nie są tak komercyjne jak Solina czy Polańczyk. Nie ma tu stoisk z kiczowatymi pamiątkami, nie ma restauracyjek. Są za to domki letniskowe i błogi spokój nad brzegiem. 4. Zagroda żubrów w Mucznem Jak żubry to tylko Białowieża? Pudło! Bieszczadzki żubr mieszka w Mucznem (droga między Stuposianami a Tarnawą Niżną). Na powierzchni 9 ha mieszkają żubry przywiezione z ogrodów zoologicznych w Szwajcarii, Francji, Skandynawii i z Niemiec celem wzbogacenia puli genowej bieszczadzkich stad. Mieszkają tu kilka miesięcy i są wypuszczane na wolność. Ciekawostką jest to, że wszystkie żubry urodzone w zagrodzie dostają imiona zaczynające się od Pu. My trafiliśmy akurat na ich porę karmienia, były więc daleko od nas. Ale zostaliśmy dłużej w okolicach by pospacerować po lesie - wszakże cały czas jesteśmy na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Wstęp do zagrody jest bezpłatny, a zwierzęta podziwiać można z drewnianych platform widokowych. 5. Drewniane cerkwie Co robić z niemowlakiem w Bieszczadach jeśli w góry się iść nie chce, a pogoda nie sprzyja również kąpieli w jeziorze? My znaleźliśmy sposób - zwiedzać cerkwie, których w tej okolicy jest mnóstwo! Przed wojną było ich w tym rejonie około 100. Oprócz gór to nasze „ the best of” Bieszczady. Wzdłuż Osławy i Sanu porozrzucane niczym małe domki, w większości są już zaadoptowane na kościoły katolickie, ale nie wszystkie. Czasem trzeba naprawdę dobrze się rozejrzeć aby znaleźć drewnianą perełkę, często ukryte są na małych górkach, wśród drzew i ciężko je dostrzec jadąc asfaltową drogą. Jak je zwiedzać: - za darmo – podczas mszy świętych - gdy wokół zamkniętej cerkwi zbierała się większa grupa, to w 50% przypadków wychodził człowiek mieszkający gdzieś blisko, przynosił klucze i wpuszczał nas do środka za niewielką opłatą lub w zamian za zakup pocztówki. Polecam, warto wejść do środka! Bieszczady są naprawdę fascynujące i nie sposób oddać ich uroku i przedstawić wszystkich atrakcji w jednym krótkim tekście. A tak naprawdę to warto podróżować i wspólnie z dzieckiem odwiedzać świat, nawet jeśli ten świat zaczyna się tuż za drzwiami naszego domu. Tekst i zdjęcia:
Bieszczady przez wiele osób uznawane są za jedne z najpiękniejszych gór w Polsce. Każda pora roku odkrywa inne oblicze ich urody. Latem i jesienią zadziwiają paletą żywych kolorów pokrywających lasy. Zimą zachwycają magiczną bielą i spokojem. Przed przyjazdem w te niesamowite góry, koniecznie sprawdź najpiękniejsze szlaki turystyczne w Bieszczadach.
Pod koniec kwietnia ruszyliśmy w wymarzone Bieszczady, chcieliśmy sprawdzić na własnej skórze to, o czym mówią i piszą zakochani w tej wspaniałej dzikiej przyrodzie. I sami wpadliśmy po uszy. Byliśmy naprawdę zdumieni, jak niezwykłą krainę mamy w najdalej wysuniętym zakątku Polskie. Czuliśmy się trochę jak na road tripie po zachodnim wybrzeżu Stanów, przez Nevadę, Arizonę do Grand Canyon, gdzie jeszcze “przed dziećmi” podróżowaliśmy camperem. A dlaczego czuliśmy się jak w Stanach? Bo Bieszczady mają swój charakter, swój krajobraz, otwarte przestrzenie, wyjątkowe ukształtowanie terenu, bezkres gór rozlanych aż po horyzont, tam, gdzie wzrok nie sięga. Dzika przyroda i lasy przypominały nam Yosemite National Park, a rozległe, pofalowane połoniny (o piaskowym kolorze o tej porze roku) niczym Death Valley, oczywiście z tą różnicą, że Bieszczady pokryte są bogatą roślinnością. Takie nasze subiektywne odczucie. My ruszyliśmy w Bieszczady, aby być jak najbliżej natury. Z małymi dziećmi wiedzieliśmy, że nie będziemy zdobywać szczytów, ale chcieliśmy pospacerować po prostych szlakach i ścieżkach, kontemplując otaczającą nas przyrodę. A w Bieszczadach takich niewymagających ścieżek i szlaków znajdziecie całą masę. Nam w ciągu tygodnia udało się wybrać na 4 lokalne wycieczki. Oczywiście chcieliśmy udać się na dłuższe spacery doświadczyć więcej, ale wiemy, że z małymi dziećmi slow travel to najlepsze podejście. Wsłuchajcie się w swój własny rytm dnia, potrzeby i tak naprawdę jeśli udacie się nawet na jeden spacer, to najważniejsze, aby być tu i teraz i chłonąć przyrodę wszystkimi zmysłami. Wędrowanie po górach i dolinach, szczególnie przez lasy, to jedna z naszych ulubionych aktywności z dziećmi, która pozwala nam być w kontakcie z naturą. W czasie „przed dziećmi” potrafiliśmy w zimie przedzierać się przez zaspy nawet 6 godz. pod górę, by dotrzeć do schroniska. Teraz z maluchami wybieramy mniej wymagające szlaki, wręcz spokojne, urokliwe, gdzie możemy przysiąść nad potokiem, zrobić mały piknik czy rozwiesić hamak i słuchać dźwięków przyrody. Wędrowanie pozwala nam dotlenić ciało, dzięki czemu pozbywamy się napięć i oczyszczamy głowę. Lubimy to, że możemy to robić we własnym tempie, podziwiamy górski krajobraz, przyglądamy się roślinom i zwierzętom napotkanym na drodze. Przygotowaliśmy dla Was nasze propozycje na niespieszne spacery w Bieszczadach, zawsze z możliwością odpoczynku i zmiany planu. Jak wiecie, z dziećmi słowo „plan” to mrzonka, dlatego my zawsze wybieramy slow miejscówki, w sercu dzikiej natury, na wypadek gdybyśmy w ogóle nie mogli albo nie chcieli ruszyć się z miejsca – nadal możemy wówczas być częścią otaczającej przyrody. 1. Bieszczadzki Park Narodowy - zielony szlak na Małą i Wielką Rawkę Lokalizacja: Bieszczadzki Park Narodowy, start Przełęcz Wyżniańska Ścieżka: Zielony szlak na Małą i Wielką Rawkę, po drodze Bacówka PTTK Pod Małą Rawką Wybierając szlaki, kierowaliśmy się przede wszystkim stopniem trudności dopasowanym do możliwości dzieci, ale także możliwością zatrzymania po drodze, odwiedzenia kultowej Bacówki PTTK Pod Małą Rawką i nabrania sił na dalszą wędrówkę. Zielony szlak na Małą i Wielką Rawkę znajduje się w Bieszczadzkim Parku Narodowym, to tutaj poczujecie ogromną przestrzeń i góry rozlane po horyzont. Ruszyliśmy z Przełęczy Wyżniańskiej, gdzie można zaparkować samochód, drogą w kierunku Bacówki pod Małą Rawką. Szlak wiedzie niezalesioną, szutrową drogą. Tu podziwialiśmy bieszczadzkie połoniny, widoczną Tarnicę, Połoninę Caryńską, Połoninę Wetlińską. Do drewnianego schroniska – Bacówki Pod Małą Rawką dotarliśmy w około 30 minut, ale oczywiście wszystko zależy od Waszego tempa. W związku z tym, że przybyliśmy tu wczesną wiosną, zalegał jeszcze śnieg w niższych partiach gór, a pogoda była zmienna jak w kalejdoskopie. Piszemy o tym, abyście przygotowali sobie różne opcje ubraniowe o tej porze roku. Raz słońce, raz deszcz, raz nawet spadł śnieg. My liczyliśmy na piękną, kwitnącą wiosnę, a niestety krajobrazy były raczej szaro-zielone, ale Bieszczady są zjawiskowe o każdej porze roku, więc widoki i tak były nieziemskie. Dla osób, które chcą wędrować, zwłaszcza z dziećmi, polecamy cieplejszy miesiąc. Ale jak wiemy wszyscy, w Polsce ciężko przewidzieć warunki pogodowe:) Doszliśmy do naszej upragnionej Bacówki PTTK Pod Małą Rawką, gdzie na szczęście (pandemia) mogliśmy skosztować tradycyjnych pierogów i naleśników z jagodami. Tu rozsiedliśmy się na dobre, słońce grzało nam poliki i mogliśmy podziwiać piękną panoramę Bieszczadów. Z ciekawostek: grasuje tu majkun, czyli taki lokalny „ryś” bacówkowy. Nasze dzieciaki miały radochę na całego. Tak się zasiedzieliśmy i podziwialiśmy otaczającą przyrodę, że nie zauważyliśmy, jak zaczyna kropić, a za moment rozpadało się na dobre. Zatem zebraliśmy się szybko i spacerem wróciliśmy do miejsca parkingowego. Niestety próba zdobycia szczytu Mała Rawka nieudana, zbyt długo trwała nasza aklimatyzacja w niższych partiach górskich;) Ale tak właśnie wyglądają podróże z dziećmi w duchu slow travel. Idziemy we własnym rytmie, bez presji zdobywania, otwarci na zmienne warunki pogodowe i przygodę. Wy natomiast, jeśli będziecie mieli szansę, możecie ruszyć w prawo za schroniskiem i zapuścić się w las, gdzie wiedzie szlak na Małą Rawkę – 1272 m Przewodniki mówią, że dojście na szczyt zajmuje około 1,5 godz., ale jak jest w praktyce – musimy sprawdzić kolejnym razem. 2. Zagroda Pokazowa Żubrów - Bieszczady, Muczne Lokalizacja: Bieszczady, Muczne Miejsce: Zagroda Pokazowa Żubrów Zagroda Pokazowa Żubrów została urządzona przez Nadleśnictwo Stuposiany. To miejsce pięknie położone, fajne na spacery z dziećmi, nawet w niepogodę. Zagroda obejmuje powierzchnię leśną ok. 7 ha i pozwala obserwować zwierzęta w ich naturalnym środowisku, ze specjalnych tarasów. Teren jest porośnięty starymi jodłami i świerkami, a przez środek przepływa potok stanowiący dla żubrów źródło wody. Z ciekawostek: w zagrodzie można obserwować żubry linii białowiesko-kaukaskiej, sprowadzone ze Szwajcarii i Francji. W całych Bieszczadach, poza zagrodą, znajduje się ok. 700 żubrów, które możecie spotkać, spacerując po bieszczadzkich lasach. Występuje tu najliczniejsza po Białowieży populacja żubrów w Polsce. Gospodarz z siedliska Maciejewka opowiadał nam, że czasami żubry wychodzą koło nich z lasu na polanę. To musi być niesamowity widok! My czujemy dreszczyk emocji, nawet gdy spacerujemy tymi samymi ścieżkami co dzikie zwierzęta Bieszczadów. Spotkanie twarzą w twarz może być niesamowitą przygodą, ale niewielu ma takie szczęście, więc jeśli chcecie mieć pewność, to polecamy lokalną wycieczkę do zagrody. PS. Tego dnia padało, a raczej lało, więc udało nam się wybrać tylko do Zagrody Pokazowej Żubrów, a w planach była jeszcze wieża widokowa w Mucznem na Jeleniowatym 907 m oraz jedna z najfajniejszych ścieżek dydaktyczno-przyrodniczych w Bieszczadach – „Krutyjówka”. Ścieżka prowadzi wzdłuż potoku Muczny, zaczyna się w zagrodzie, a kończy w Mucznem. Widocznie musimy tu jeszcze wrócić. 3. Spacer do Bacówki PTTK Jaworzec - ścieżka historyczna Bieszczady Odnalezione Lokalizacja: W Kalnicy skręt w drogę podrzędną (między Smerek a Cisna) Ścieżka: czarny szlak do Bacówki PTTK Jaworzec – 605 m Drogę do Bacówki PTTK Jaworzec znaleźliśmy, jadąc ze Smereku w stronę Cisnej, tam skręciliśmy w drogę podrzędną. Droga stawała się coraz węższa, aż w końcu dojechaliśmy do rozwidlenia przed mostem na rzece Wetlinie. Tutaj zaparkowaliśmy samochód na poboczu, na terenie nieistniejącej już wsi Jaworzec, na początku szlaku Bieszczady Odnalezione. Droga do bacówki jest bardzo łagodna, nad rzeką Wetlinką, spokojnie do pokonania przez maluchy, można nawet spacerować z wózkiem. Po odwiedzeniu bacówki można udać się szlakiem historycznym dalej, do nieistniejącej wsi Jaworzec. Jest to mało popularne miejsce spacerowe, nas jednak bardzo zaciekawiło ze względu na rys historyczny. To w dolinach Bieszczadów kryją się ślady historii tych ziem. W 2012 roku utworzono trasę – ścieżkę historyczno-sentymentalną Bieszczady Odnalezione, przedstawiającą świat, którego już nie ma, który przestał istnieć. To zapisanie w pamięci i powrót do wsi, po których pozostały ruiny piwnic, studnie, zarośnięte cmentarze i podmurówki zniszczonych cerkwi… Jedną z nich jest Jaworzec. Dzięki temu dziś każdy z nas może wyruszyć w podróż do przeszłości. W samej bacówce było bardzo miło. Laura bawiła się na placu zabaw, Jeremi spał w wózku, uśpiony czystym górskim powietrzem, a nam udało się posiedzieć pod chmurką, zjeść pyszną zupę z soczewicy i po prostu odpocząć. Widoki są malownicze, znajdziecie tu też instagramową ławeczkę, która stanowi atrakcję również dla dzieci. Z ciekawostek: Bacówka PTTK Jaworzec powstała w 1976 r. jako pierwsza w Bieszczadach. Położona na wysokości 605 m znajduje się przy czarnym szlaku na przełęcz Orłowicza, w kierunku Połoniny Wetlińskiej. Stąd również zaczyna się mniej popularne podejście na Smerek. Bacówka znajduje się w jednym z najciemniejszych miejsc w Europie Środkowej, co niezwykle sprzyja podziwianiu gwiazd. Znajdziecie tu też pole namiotowe, miejsce na ognisko, noclegi oraz wypożyczalnie rowerów – co komu w duszy gra. Przebiega tędy również fajny szlak rowerowy na Sine Wiry, możecie też spróbować opcji na piechotę, ale to 6 km. My z maluchami zdobywaliśmy na szlaku raczej wszystkie przystanki kulinarne niż szczyty, ale w końcu to nieśpieszne podróże. 4. Dolina Rabskiego Potoku, Bieszczady – ścieżka edukacyjna Lokalizacja: Rabe, gmina Baligród Miejsce: Dolina Rabskiego Potoku, Bieszczady Będąc w Bieszczadach, oprócz spacerów po połoninach znajdziecie też fajne trasy w dolinach, jak Dolina Rabskiego Potoku. Gospodarze z Novosiele podpowiedzieli nam, gdzie w ich okolicy wybrać się na niespieszny spacer. Jest to ciekawa, dobrze przygotowana ścieżka przyrodnicza, z totemami geologicznymi, ławeczkami i miejscami na piknik. Występują tu skały, które zawierają dużo kryształów górskich, ale nie będziemy zdradzać więcej, bo warto przejść się nią i samemu zgłębić wiedzę o tutejszej przyrodzie. O Dolinie Rabskiego Potoku więcej pisaliśmy tutaj. Mamy nadzieję, że udało nam się Was zainspirować do spacerów z dziećmi w Bieszczadach. Nasze ścieżki są tylko przykładowe; jeśli chcielibyście poznać więcej tras w Waszej okolicy, to polecamy zajrzeć tutaj.
- Ижилαнα едаγиκярሧ
- Е ኖпυврαχиማω уξዎցዛ
- Оμኧኛу θте
- ሪ еֆ яшоξቻца вамужոቂሩф
- Аዊիдаմ зυнαψоኞаղո приκ
- Շևጰωбу οдε մա
- ፈυቦሷռака одуյոዠ
- Ճሞֆоռиձы уρашяхе
- О снኁж
- ዡ уձа εኇιኛዟдаф ω
- Уሯиχ еդιжևл ኁικαшуֆቦ
Bieszczady jesienią samochodem. Podróżowanie samochodem po Bieszczadach jesienią to wspaniała opcja, która pozwala odkryć uroki tego magicznego regionu w pełni. Jednym z najbardziej malowniczych i popularnych szlaków samochodowych jest Wielka Pętla Bieszczadzka, która wiedzie przez wiele urokliwych miejsc.
Wstyd mnie ogarnia przeogromny, że mając Bieszczady niemal pod nosem, jeszcze nigdy nie zawitałem tam na trekking z plecakiem. W końcu się jednak udało! W przepięknej zimowej scenerii i to w Sylwestra. Jednego dnia weszliśmy na Smerek, następnego zaś na Tarnicę, Halicz i wróciliśmy do Wołosatego. Zapraszam na wycieczkę po najpiękniejszych górach w Polsce! Jeśli szukasz noclegów w Bieszczadach, na samym dole podrzucam kilka niedrogich propozycji. A zanim przejdziesz dalej, chciałem też zaprosić Cię do innych górskich, zimowych wpisów – Tatry Zimą. Kopa Kondracka, Małołączniak, w Gorce, a także w Bieszczady w odsłonie letniej – Bieszczady, ciekawe miejsca, atrakcje, trasy Spis treści:1 Bieszczady w zimowej scenerii2 Dojazd w Bieszczady ze Śląska3 Niezbyt widokowy Smerek zimą4 Tarnica, Rozsypaniec, Halicz w zimowej scenerii5 Bieszczady w zimę rządzą! 6 Co warto zobaczyć w Bieszczadach, gdzie iść?7 Niedrogie noclegi w Bieszczadach Bieszczady w zimowej scenerii Tłumaczę sam siebie (jest w tym dużo prawdy?), że studencki czas lepiej wykorzystywać na zwiedzanie dalszego świata, a okolicę zostawić sobie na dalsze lata. Zupełnym przypadkiem jest, że w Bieszczady wybrałem się akurat niedługo po zakończeniu studiów. Nadarzyła się okazja, a że innych pomysłów z Martą na Sylwestra nie było, więc pojechaliśmy. Plany były całkiem ambitne. Do dyspozycji mieliśmy pięć dni, bazę wypadową w Wetlinie no i bardzo dobre prognozy pogody. Brakowało nam jedynie transportu, mapy no i stuptutów. Pierwszy problem to nie problem, mapę wygrzebaliśmy z jakiejś zakurzonej szafy, zaś stuptuty pożyczył nam Paweł – jeden z uczestników autostopowego sylwestra w Wetlinie. Mimo że cześć autostopowiczów oszukiwała z dojazdem i porzuciła stopa na rzecz innych, bardziej komfortowych środków transportu, my postanowiliśmy wybrać się w Bieszczady nie inaczej jak stopem! Swoją drogą Autostopowy Sylwester to bardzo ciekawa impreza, polecam! Co prawda, przyjechało ponad trzysta osób i było też trochę bydła Dojazd w Bieszczady ze Śląska No więc, dojechaliśmy w Bieszczady autostopem. Startowaliśmy z mojej rodzinnej Rudy Śląskiej i w Sanoku byliśmy już po 4-5 godzinach. Niestety z racji wcześnie zachodzącego słońca musieliśmy zrezygnować ze stopowania do samej Wetliny. Z informacji od ludzi będących już na miejscu, dowiedziałem się, że po zmroku jest bardzo mała szansa dotarcia na miejsce, więc poratowaliśmy się autobusem z Sanoka. Gładko poszło. Linia Arriva, koszt biletu 14 zł i po dwóch godzinach jesteśmy już na miejscu. Niezbyt widokowy Smerek zimą Plany nieco pokrzyżowała nam pogoda. Ambitnie, chcieliśmy wejść na Smerek i przespać się pod namiotem jedną noc. Dwa bite miesiące namiotu nie używaliśmy, więc bardzo nam zależało. Matka natura miała dla nas jednak nieco inne plany. Zaczął padać intensywnie śnieg, a temperatura drastycznie spadła, osiągając -15 stopni! To było już za wiele. Śpiwory mamy dobre, lubimy czasem lekką ekstremę, no ale bez przesady. Życie nam miłe. Zrezygnowaliśmy zatem z namiotu, a na Smerek udaliśmy się w jeden dzień. Widok z Połoniny Wetlińskiej i Smerka jest niesamowity, tak przynajmniej mówili mi znajomi. Niestety nie uraczę tutaj żadnymi ambitnymi fotografiami, gdyż widoczność była momentami tak beznadziejna, że nawet nie chciało mi się wyciągać aparatu. Co dodatkowo, przy niesłychanie silnym wietrze, groziło szybkim odmrożeniem dłoni… „Rób to foto i spadajmy stąd!” Tarnica, Rozsypaniec, Halicz w zimowej scenerii Odkuliśmy się za to w sylwestra! Z samego rana przywitało nas bezchmurne niebo. Zjedliśmy coś na szybko, ogarnęliśmy się i w drogę. Temperatura spadła co prawda jeszcze niżej i wyniosła aż -25 stopni, jednak przy świecącym słońcu i dość niskiej wilgotności powietrza praktycznie się tego nie czuło. Momentami robiło mi się tak ciepło, że zdejmowałem nawet czapkę! Choć teraz, kiedy to pisze i nieco pokasłuję, mam wątpliwości czy był to dobry pomysł. Mieliśmy więcej szczęścia niż na Smerku. Tam, momentami trzeba było przedzierać się przez głęboki śnieg. Tutaj, przez brak opadów śniegu ostatnimi dniami, trasa została już całkiem ładnie wydeptana. Momentami zdarzało się, że śnieg sięgał nawet do pasa, jednak szło się w tunelach i tylko z rzadka wsypywał się on przez źle zawiązane stuptuty. Co tu dużo mówić. Bieszczady zimą robią robotę. Powiem jedno – nie czekajcie z odwiedzeniem tych najpiękniejszych polskich gór zimą tak długo jak ja! Drzewka w górach przystrajają ludzie z „Pokojowego Patrolu” – tego samego co dba o porządek np. na Woodstock Zerknijcie też koniecznie na tekst Michała, gdzie opisał kilka ciekawych miejsc w Bieszczadach, pokazane dodatkowo w odsłonie letniej :) Dzień powoli się kończy. Jednak polskie góry zimą są niesamowite! Co warto zobaczyć w Bieszczadach, gdzie iść? Planuję wrócić w Bieszczady na wiosnę, lub jesień, gdyż fascynują mnie fotograficznie te pory roku i już nie mogę się doczekać aby zrobić fotografie Bieszczad dokładnie z tych samym miejsc co powyżej i porównać je ze sobą. Tymczasem prośba dla Was. Co jeszcze warto zobaczyć w Bieszczadach? Macie jakieś miejsca godne polecenia? Trasy trekkingowe? Napiszcie w komentarzach Wasze typy, porady. Stwórzmy taką fajną bazę wiedzy. Dzięki z góry! :) Niedrogie noclegi w Bieszczadach Na sam koniec obiecane noclegi. Wiele osób zna mniej więcej najciekawsze miejsca w Bieszczadach, wie gdzie iść na trekking, co warto zobaczyć, jednak z bazą noclegową jest różnie. Nie ma jakiegoś ogromnego wyboru noclegów, jednak trochę przysiadłem i wybrałem kilka godnych uwagi miejsc. Nie drogich i komfortowych. Zacznijmy od noclegów w Wetlinie. Ogólnie Wetlina do najtańszych nie należy, jednak moim zdaniem warto dać ciut więcej i mieć przynajmniej świetną lokalizację. Najtańszymi opcjami noclegowymi w Wetlinie są zdecydowanie Gościniec Horb, gdzie za 2 osoby płaci się 110zł (mają saunę!), a także przepiękna Niemczówka. Tutaj 130 zł za dwie osoby za noc. Obie sprawdzone, obie polecam! Cisna. Tutaj najlepsza opcją zdecydowanie jest Pensjonat Troll (zobaczcie zdjęcia :D). Koszt podobny, bo 110zł/2 osoby. Można wypożyczyć też rower. A jeśli komuś nie odpowiada to pomiędzy Cisną a Wetliną jest jeszcze jedna fajna i sprawdzona miejscówka – Dom Gościnny Borsuczyna w Strzebowiskach. Opłaca się bardziej jeśli jedziecie w pojedynkę, gdyż można wziąć pokój jednoosobowy (50zł) Solina i okolice. Tutaj polecam Noclegi nad Soliną, czyli miejsce za 70zł/osoby z fajnym widokiem na jezioro. Jeśli komuś zbyt drogo to nieco dalej od jeziora, w Myczkowcach można przespać się za 40zł w Noclegi nad Bukowiną. Smolniki i okolice. Tutaj nieco gorzej z noclegami. Właściwie jedyny sensowny to Wilcza Jama w Smolniku. Jednak koszt to 120zł od osoby (śniadanie w cenie). Lokalizacja fajna, miejscówka rewelacyjna, jednak szczerze chyba wolałbym wybrać coś tańszego np. w Wetlinie. No i na koniec, jeśli jakimś cudem powyższe wszystkie są już zajęte, podrzucam kilka innych opcji, w innych miejscowościach. Wybierzcie datę i kliknijcie „najniższa cena”. Powodzenia! Noclegi w Ustrzykach Dolnych Noclegi w Bukowcu Ogólnie cała baza noclegowa w Bieszczadach Mam nadzieję, że pomogłem. Do następnego! :) Podobało się? Zostań na dłużej! Informacje o nowych treściach wprost na Twojego e-maila. Bez spamu!Dołącz do ponad 200 000 obserwujących osób i zgarnij jednorazową mega promocję na moje książki!
Zima w mieście kojarzy się zazwyczaj z szarymi ulicami, nierzadko smogiem i tęsknym oczekiwaniem na wiosnę. W Bieszczadach zima jest po prostu magiczna. Biały puch okrywa ziemię i drzewa, ogień przyjemnie strzela w kominku, a region ma do zaoferowania turystom wiele niezapomnianych atrakcji. Co warto odwiedzić zimą w Bieszczadach?
Bieszczady. Czy to jest odpowiednie miejsce dla dzieci? On one będą tam robić? Odpowiedzi na te pytania i propozycje ciekawych miejsc znajdziecie w poniższym artykule. Bieszczady to wbrew pozorom świetne miejsce dla dzieci. Góry nie są za wysokie, a mali wędrowcy mogą spokojnie maszerować na niektóre szczyty czy połoniny. Podczas naszego tygodniowego pobytu w tym rejonie Polski udało nam się zdobyć ich najwyższy szczyt (zaliczany do Korony Gór Polski) czyli Tarnicę oraz przespacerować się do Chatki Puchatka i na Połoninę Wetlińską. Ale Bieszczady to nie tylko góry. To miejsca spokojnie, trochę dzikie, znajdziesz w nim i sporo turystów i miejsca bardziej odludne. Na szczęście jest też parę lokalizacji, które powinny zainteresować naszych małych podróżników. Bieszczady z dziećmi – propozycje wycieczek Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe W Uhercach Mineralnych przy dawnej stacji PKP (obok głównej drogi nr 84) znajduje się główna stacja oraz wypożyczalnia lokalnych drezyn rowerowych, które stały się ostatnio popularną atrakcją turystyczną. Dostępny rozkład jazdy oferuje cztery trasy, które różnią się od siebie długością pokonywanych kilometrów oraz godzinami odjazdów. Proponujemy robić wcześniej rezerwację przez ich stronę internetową na konkretny dzień i godzinę, bo w sezonie wakacyjnym może się okazać, że na trasę którą chcieliście jechać nie ma już wolnych miejsc. Również koszt wypożyczenia drezyny uzależniony jest od długości trasy. W związku z tym za najdłuższą trasę, gdzie drezyny jeżdżą tylko raz dziennie o 9 rano, zapłaciliśmy 108 zł. Wszystkie drezyny z danej godziny jadą razem, jedna za drugą, a do pierwszej dosiada się kierownik wycieczki. Uherce Mineralne – Łukawica – Uherce Mineralne – najdłuższa trasa – 18 kilometrów – czas 2,5 godziny. Najpierw 3 kilometry jedziemy pod górę, a następnie 6 kilometrów w dół do przystanku Łukawica. Tam jest dłuższy postój i mamy okazję spróbować lokalnych przysmaków jakimi są proziaki – niewielkie chlebki z dodatkiem sody pieczone w piecu kaflowym. Tam też kierownik wycieczki z łatwością obraca tylko sobie znanym sposobem każdą z ważących ok 140 kilogramów drezyn o 180 stopni. Powrót przedstawia się następująco: 6 kilometrów pod górę i 3 kilometry w dół. Jedna drezyna może pomieścić 4 dorosłe osoby i dziecko. Płatność w kasie w 2017 roku była możliwa tylko gotówką. Toalety również znajdują się w głównym budynku. Drezynami można jechać również ze stacji w Ustrzykach Dolnych.. Rowery wodne na Solinie Nad Soliną można wypożyczyć nie tylko rowery wodne, kajaki, łodzie czy łódki. Można także wyruszyć w rejs statkiem wycieczkowym. Jednym słowem: dla każdego coś miłego. Port Solina oferuje również plażę nad wodą, ale nam ona jakoś nie przypadła do gustu. Może to była kwestia tego tłumu ludzi w sierpniu, który się tam przewijał. Ale z rowerków wodnych skorzystaliśmy i nam się podobało. Przykładowy koszt wypożyczenia roweru to 30 zł za godzinę, w cenie dostajemy kapoki. Spływ pontonami na Sanie Tym razem jedziemy do Sanoka, gdzie mamy zamiar pływać pontonami po Sanie. Tam o godzinie 10:00 rano wsiadamy na zielone pontony i płyniemy w stronę miejscowości Liszna. Trasa ma długość ok 7,5 kilometra i jej pokonanie zajmuje przeciętnie 2 godziny. Organizatorów spływów pontonami znajdziecie w tej okolicy pewnie kilku. My wybraliśmy pontony z Biura Podróży PAWUK i byliśmy zadowoleni. Koszt takiego spływu to 39 zł za osobę dorosłą i 35 zł za dziecko (do 15 roku życia), dzieci do 3 roku życia miały gratis. Na końcu spływu w czasie gdy kierowcy zostali przetransportowani do Sanoka po samochodu, reszta mogła udać się na odpoczynek pod wiatą do zaprzyjaźnionego gospodarstwa, gdzie można było również kupić proziaki, ciasto czy napoje. Bieszczadzka Kolejka Leśna Znajduje się niedaleko miejscowości Cisna. Część biletów można kupić on-line, ale w sezonie bilety na popularniejsze godziny/trasy bywają już dużo wcześniej zarezerwowane. Pozostałą pulę biletów można kupić w kasie w dniu wycieczki. W 2017 roku podczas naszego pobytu kasa była otwierana o 8:30 (kolejka do niej stała już dużo wcześniej) i po 20 minutach zabrakło biletów na kurs za parowozem (czyli jedyną opcję jaką rozważaliśmy). Parowóz kursował tylko raz dziennie – rano. Wyjątkowo w tym dniu zorganizowano drugi kurs o 13:30, na który udało się kupić bilety. Kosztowało nas to wtedy 26 zł za osobę dorosłą, 20 zł za dzieci powyżej 3 roku życia (dzieci do 3 roku życia – gratis). Parowóz jechał na trasie: Majdan – Balnica – Majdan. Podróż trwała 2 godziny, w tym był przewidziany 30 minutowy postój w Balnicy. Leśny Zwierzyniec (Mini Zoo) koło Cisnej Znajduje się w miejscowości Liszna koło Cisnej. Otwarty jest tylko w sezonie letnim (od maja do września). Umożliwia kontakt z większymi i mniejszymi zwierzętami, np: daniele, muflony, dziki, jelenie, lisy, fretki, wiewiórki itd. Po zakupie specjalnej karmy dzieci mogą karmić zwierzęta, które wyglądają na przyzwyczajone do oglądających ich turystów. Miejsce przyjazne dla dzieci, w którym powinno im się podobać. Leży niedaleko Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej więc wybierając się w okolice Cisnej, można odwiedzić oba te miejsca.
5/5 Najlepszy hotel w Polsce w jakim byłem. Rewelacyjne miejsce do spędzenia czasu z dziećmi, które lubią uprawiać sport. Polecam zarówno w zimie, jak i w lecie. Perfekcyjna obsługa! Paweł W. | Opinie Google | Typ pobytu: wypoczynek w górach Obsługa: 5,0 | Lokalizacja: 5,0 | Pokoje: 5,0 | Mega miejsce !
Czy warto pojechać z dziećmi w Bieszczady? Pewnie! Bieszczady to nie tylko góry i połoniny. Spędźcie rodzinny wyjazd w górach: zabierz dzieci na prostsze szlaki, przejedźcie się bieszczadzką kolejką i pokaż im zwierzaki żyjące w górach. Choć sami nie mamy dzieci, to z naszych obserwacji wynika, że one w Bieszczadach radzą sobie nad wyraz dobrze. Często widzieliśmy maluchy w formie lepszej od swoich rodziców. Zabierał taki Antek rączkę swojej mamie z bojowym okrzykiem "Ja siam!" i dreptał pod górę, nie oglądając się na zaskoczonych rodziców. Młodzież dziarsko kroczyła naprzód, obracając się co jakiś czas z okrzykiem: „Mamooo, no chooodź...”. Nie miało przy tym znaczenia, czy te rodziny wchodziły na Połoninę Wetlińską, czy na Korbanię, czy goniły po kładkach na torfowiskach. Co możesz robić w Bieszczadach ze swoim dzieckiem? Oto kilka pomysłów. 1. Kolejka bieszczadzka - turystyczny hit! Kto nie kocha pociągów?! Mój brat potrafił zatrzymać się na wiadukcie i czekać tam tak długo, aż dołem przejedzie jakaś kolejka. A potem następna. Wystawy kolejek przyciągają rzesze tatusiów pod pozorem "chodź, tatuś Ci pokaże jak jeździ pociąg", a skanseny wąskotorówek przeżywają oblężenie. Bieszczadzka Kolejka Leśna ma swój czas. To jedna z największych turystycznych atrakcji w Bieszczadach. Co roku przewozi ponad 100 tysięcy turystów. To atrakcja nie tylko dla dzieci, ale one szczególnie dobrze się w niej bawią. W sezonie letnim bieszczadzka ciuchcia kursuje codziennie z Majdanu do Przysłupa i z Majdanu do Balnicy. Taki kurs to - w zależności od trasy - 2 lub 3 godziny dobrej zabawy w drodze przez bieszczadzkie krajobrazy. Choć dziś kolejka kursuje już tylko turystycznie, to ma za sobą długą historię. Opowiadamy ją w naszym przewodniku. Pobierz darmowy fragment przewodnika Ruszaj w Bieszczady 2. Oko w oko z wilkiem na wystawie przyrodniczej w Mucznem Gosia, która pojechała w Bieszczady z naszym przewodnikiem, napisała „wystawa w Mucznem nie do znalezienia bez Was” i dodała, że jej dzieciom bardzo się tam podobało. W ośrodku edukacyjnym przewodnik oprowadza po wystawie, na której razem ze swoją pociechą spotkacie naturalnej wielkości wilka, niedźwiedzia czy dzika. Spokojnie, już nie zrobią Wam krzywdy. Spektakl światła i dźwięków przeniesie Was do bieszczadzkiego lasu, a przewodnik opowie o zwyczajach dzikich zwierząt oraz wytłumaczy, dlaczego lepiej nie schodzić ze szlaku po zmroku. To jedna z lepiej przygotowanych wystaw edukacyjnych, jakie widzieliśmy. Ciekawe, czy Wam też się spodoba. 3. Udana zabawa z przewodnikiem dla dzieci "Pokoloruj Bieszczady" Podkręć efekt emocjonującego zwiedzania Bieszczadów proponując wspólną zabawę. Będzie cudownie, gdy w trakcie wędrówki zatrzymacie się w turystycznej wiacie na odpoczynek, Twoje dziecko wyjmie kredki i pokoloruje wilka, niedźwiedzia lub bieszczadzką kolejkę, którą właśnie jechało. Zaproponuj dziecku zabawę w zbieranie pieczątek, biletów i autografów. Oraz grę terenową, w której skanujecie QR-kod do mapy Google, a potem nawigacja prowadzi Was prosto do wybranego miejsca. Tego, które przed chwilą Twoje dziecko pokolorowało. Brzmi jak niezła zabawa w Bieszczadach? Właśnie po to wydaliśmyprzewodnik dla dzieci "Pokoloruj Bieszczady". To jedyny taki przewodnik-kolorowanka-dziennik z podróży. Czytaj dalej i dowiedz się, dokąd jeszcze ta książka zaprowadzi Was w Bieszczadach. ZOBACZ PRZEWODNIK POKOLORUJ BIESZCZADY [product id="2, 40"] Spędzisz z czas z dzieckiem na świetnej zabawie w kolorowanie i recytowanie Pokażesz mu miejsca do których pojedziecie - jeszcze przed ruszeniem w drogę Opowiesz ciekawostki o Bieszczadach i atrakcjach, które razem zwiedzicie Zachęcisz do poznawania Bieszczadów i zbierania pamiątek z wycieczki Wręczysz przewodnik, który zamieni się w pełen kolorów pamiętnik z wycieczki Zaplanujesz grę w zbieranie pieczątek, biletów i autografów - stworzycie prawdziwy dziennik z podróży! 4. Przejdź się po drewnianych kładkach na torfowiskach Już słyszę ten tupot małych nóżek, które przebierają po drewnianych kładkach w Tarnawie Wyżnej. Dla mnie to była frajda, a co dopiero dla dziecka! Zwłaszcza, że nagle spomiędzy desek może wypełznąć jaszczurka, a na poręczy przycupnąć kolorowy motyl. Część kładek biegnie przez las - idzie się nimi i idzie, a na końcu... no cóż, trzeba zawrócić. Godzinny spacer w ciszy u stóp gór da Wam dużo przyjemności. A jeśli zgłodniejecie, zrobicie sobie piknik pod drewnianą wiatą. To fajne miejsce, jeśli szukacie schronienia od tłumów. Tylko pamiętajcie, że na kładki też trzeba wykupić bilet. 5. Korbania - góra z wieżą widokową na szczycie Turystyczne Bieszczady to nie tylko połoniny i szlak na Tarnicę. To także inne szczyty położone nieco niżej w terenie. Na przykład góra Korbania, na której szczycie znajdziecie wieżę widokową. Gdy się na nią wejdzie, to jak na dłoni widać połoniny i Otryt, a także fenomenalną panoramę na Jezioro Solińskie. I co ważne, na Korbanię wchodzi się dużo szybciej niż na połoniny - jest mniej wymagająca. Pewnie dlatego, gdy wybraliśmy się tam na wycieczkę, po drodze spotkaliśmy kilka rodzin z dziećmi. Wygląda na to, że to dobre miejsce na wspinaczkę dla początkujących wędrowników. Jak na nią wejść? Zostaw auto na dużym darmowym parking w Bukowcu - to tu rozpoczyna się szlak na szczyt Korbani. 6. Połonina Wetlińska - szlak na górę z Chatką Puchatka Choć widok Połoniny Wetlińskiej z dołu może przyprawiać o dreszcze, to całe rodziny z dziećmi, przy dobrej pogodzie, spokojnie wchodzą na jej z góry to nagroda za wysiłek - dzieciaki wręcz piszczą z radości. Tyle stąd widać! I szczyty innych pasm, i chmury, których cienie suną po lasach niczym owce po łące, i zatopione w dolinach wsie. Po drodze zatrzymuj się do woli, żeby odpocząć, w szczególności korzystając z wiat przystankowych. Jak przekonać małego wędrownika, żeby poszedł z Tobą kilka kroków dalej? Powiedz mu, że już niedługo zatrzymacie się przy Chatce Puchatka. Chatka Puchatka to legendarne i kultowe schronisko. Aktualnie trwa jej remont i rozbudowa. Po 2021 roku znowu zamówicie tam sobie kawę i słodką czekoladę. Tymczasem pocieszyć Was musi Chata Wędrowca w Wetlinie, dokąd zejdziecie na słodkie co nieco - czyli Naleśnika Giganta z jagodami! [product id="8, 82"] Co jeszcze warto zobaczyć w Bieszczadach? To zaledwie kilka pomysłów, co robić w Bieszczadach z dziećmi. Jeszcze więcej atrakcji znajdziecie w przewodniku "Ruszaj w Bieszczady" z gotowymi planami na 14 dni w Bieszczadach. Znajdziecie tam trasy na najpopularniejsze połoniny, drogę do ciekawych cerkwi i muzeów oraz pomysły dokąd pojechać, gdy w górach pada. Dodatkiem do tego przewodnika jest rodzinna nowość - przewodnik-kolorowanka dla 5, 6 czy 10-latka "Pokoloruj Bieszczady". Te dwie książki warto mieć w parze! Rysunki do kolorowania pokazują miejsca, które istnieją naprawdę, a rymowanki opowiedzą o bieszczadzkich atrakcjach dla dzieci. Zabierzecie ten zestaw w drogę i bawcie się dobrze! ZOBACZ ZESTAW Wycieczki, które dla Was zaplanowaliśmy to cały wachlarz bieszczadzkich atrakcji: Spędzisz z czas z dzieckiem na świetnej zabawie w kolorowanie i recytowanie Pokażesz mu miejsca do których pojedziecie - jeszcze przed ruszeniem w drogę Opowiesz ciekawostki o Bieszczadach i atrakcjach, które razem zwiedzicie Zachęcisz do poznawania Bieszczadów i zbierania pamiątek z wycieczki Wręczysz przewodnik, który zamieni się w pełen kolorów pamiętnik z wycieczki Zaplanujesz grę w zbieranie pieczątek, biletów i autografów - stworzycie prawdziwy dziennik z podróży! [product id="44, 42"]
Bieszczady mniej znane. Bieszczady, Polskie Góry 4 sierpnia 2020 Gdzie by tu dalej. Połoniny, Rawki i Tarnica to niewątpliwie najbardziej znane i najpiękniejsze miejsca widokowe w Bieszczadach. Jeśli jednak mielibyście ochotę na coś bardziej kameralnego, gdzie zamiast tłumu turystów przez cały dzień będą towarzyszyły Wam tylko
Bieszczady z dziećmi Wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Jeśli wahacie się z odpowiedzią, koniecznie jedźcie w Bieszczady. Niejeden zakochał się w tych górach. A one nikomu nie skąpią swych uroków, dając poczucie swobody i wolności. Bieszczady leżą na południu Polski, w klinie wciśniętym pomiędzy Słowację i Ukrainę, między Przełęczami Łupkowską i Wyszkowską. Pod względem ukształtowania terenu należą do górskiego łańcucha Karpat, a administracyjnie do województwa podkarpackiego ze stolicą w Rzeszowie. Ukrainie przypadają pasma zachodnie i wschodnie, Polsce tylko zachodnie. Po naszej stronie dumnie króluje szczyt Tarnica (1 346 m n. p. m.), a u sąsiadów Pikuj (1 405 m n. p. m.). Bieszczady mają mnóstwo szczytów do zdobycia. Te najwyższe, wymieniane zaraz po Tarnicy, to Krzemień (1 335 m n. p. m.), Halicz (1 333 m n. p. m.) czy Bukowe Berdo (1311 m n. p. m). Są jednak jeszcze Wielka Rawka (1 307 m n. p. m.), Mała Rawka (1272 m n. p. m) i Smerek (1222 m n. p. m), na które również warto się wspiąć - po wspaniałe widoki, by pokonać swoje słabości i pobyć na łonie natury w gronie najbliższych. Mówiąc o Bieszczadach, nie można zapomnieć o niezwykłych Połoninach – Caryńskiej i Wetlińskiej, zapierających dech w piersiach krajobrazach, bogactwie fauny i flory, ścieżkach historyczno-przyrodniczych biegnących przez tereny rezerwatów przyrody, Bieszczadzkim Parku Narodowym, architekturze cerkiewnej i ciekawych atrakcjach turystycznych. Bieszczady mają również coś, czego brakuje (aż w takiej ilości) innym polskim górom – mnóstwo łagodnych szlaków, doskonałych na rodzinne wycieczki z małymi dziećmi. Najwięcej atrakcji, ofert noclegowych i wyjść na szlaki górskie znajdziecie w Ustrzykach Górnych, Cisnej, Mucznem, Wołosatym, Zatwarnicy, Brzegach Górnych, Buku, Komańczy, Polańczyku i Solinie. W tej części naszego przewodnika po Bieszczadach przedstawimy Wam kilka tras odpowiednich na rodzinne wędrówki z dziećmi. Wskażemy, które z nich nadają się do jazdy wózkiem dziecięcym, które do wędrówki z młodszymi, a które tylko ze starszymi dziećmi. Nie chcąc, by perspektywa przejścia kilku km pod górę zniechęciła Wasze dzieciaki, wspomnijcie im o Górskiej Odznace Turystycznej (GOT), którą stworzyło Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. Zdobywanie górskich odznak to dla dzieci świetna motywacja do tego, by wyjść na szlak. W specjalnej książeczce GOT mali wędrownicy wpisują punkty przyznawane za zdobycie szczytu oraz zejście z niego. Ich powiększająca się liczba daje nie tylko dużą satysfakcję, ale również odznaki, którymi można się pochwalić. Książeczki kosztują kilka złotych i można je kupić w schroniskach na górskich szlakach czy w Centralnym Ośrodku Turystyki Górskiej PTTK. Przygoda ze zbieraniem punktów nie musi kończyć się na jednej wycieczce w góry. Odznak jest tyle, że gromadzenie ich zajmie Wasze dzieciaki na kilka dobrych lat. W drugiej części naszego przewodnika po Bieszczadach dokładniej opiszemy Wam miejscowości będące najlepszą bazą wypadową na szlaki i podpowiemy najciekawsze atrakcje poza szlakami, które uprzyjemnią Wam urlop w górach. W obu częściach wspomnimy również o miejscach noclegowych w Bieszczadach, w ośrodkach szczególnie przyjaznych rodzinom z dziećmi. Komu w drogę, temu... wygodne buty Kto raz zawitał w Bieszczady, nie ma wątpliwości, iż to wyjątkowy region. Ma drugi w Polsce pod względem wielkości Park Gwiezdnego Nieba i rzekę Strwiąż, która - w przeciwieństwie do większości rodzimych rzek - nie uchodzi do Bałtyku, a do Morza Czarnego. O wyjątkowym charakterze Bieszczad stanowi również fakt, iż spełniają one marzenie o byciu w kilku miejscach jednocześnie. Nie wierzycie? Zabierzcie dzieciaki na górę Krzemieniec, by stojąc przy słupku granicznym znaleźć się jednocześnie w 3 różnych krajach – w Polsce, na Ukrainie i na Słowacji. To tak zwany trójstyk granic. Ponadto Bieszczady, wciąż uważane za najdziksze z polskich gór, są domem dla największej (zaraz po Białowieży) populacji żubra na świecie oraz największej w Polsce populacji niedźwiedzia brunatnego. W herbie Bieszczadzkiego Parku Narodowego widnieje ryś. I choć mało prawdopodobne, że spotkacie go na szlaku, to warto wiedzieć, że jest on największym europejskim kotem i jednym z największych europejskich ssaków drapieżnych. Ciekawostek na temat Bieszczad moglibyśmy przytoczyć jeszcze wiele. Najlepiej jednak będzie, jeśli razem ze swoimi dziećmi sami odkryjecie różne oblicza tych niezwykłych gór. Teraz bardzo ważna sprawa – co zabrać? Nawet na krótką trasę weźcie ze sobą coś do picia i przekąski. Dzieci tego potrzebują, a nie wszędzie są schroniska. Zawsze trzeba brać ze sobą mapę szlaków, a na wszelki wypadek latarkę. I miejcie w plecaku peleryny/kurtki przeciwdeszczowe, na głowy czapki z daszkiem i krem ochronny, bo słońce na połoninach potrafi „przygrzać”. Większość szlaków w Bieszczadach jest kamienista – buty powinny mieć grubszą podeszwę i trzymać kostkę. Wejście w tenisówkach raczej nie wchodzi w grę. W kieszonce warto mieć plasterki w razie jakiegoś otarcia. A gdy trochę popada, szlaki robią się błotniste – fajną rzeczą są wodoodporne ochraniacze na buty i łydki, tzw. stuptuty. Jeśli chcecie przeczytać więcej o tym, co zabrać na dłuższą wycieczkę w góry, zajrzyjcie tutaj: „Wakacje z dzieckiem, co zabrać?”.Duża część tego artykułu jest poświęcona przygotowaniu do górskich wypraw z dziećmi. Przykładowe szlaki w Bieszczadach polecane na rodzinne wędrówki po górach Oceny trudności szlaków pod względem wieku dzieci dokonaliśmy na podstawie własnych doświadczeń. Razem z trojgiem naszych dzieci w różnym wieku przetestowaliśmy wiele górskich szlaków, dzięki czemu orientujemy się, na jakich dystansach i z jakimi przeszkodami są sobie w stanie poradzić maluchy, przedszkolaki i dzieci w wieku szkolnym. Musicie pamiętać, że kolory górskich szlaków nie oznaczają stopnia ich trudności (tak jest tylko w przypadku tras narciarskich, gdzie zielona oznacza najłatwiejszą, a czarna – najtrudniejszą). Natomiast górski szlak oznaczony kolorem czerwonym jest po prostu szlakiem głównym, najważniejszym w danej okolicy, niebieski jest drugi pod względem ważności, żółty, zielony i czarny to najczęściej szlaki łącznikowe lub dojściowe albo prowadzące do ciekawych punktów. W Bieszczadach trasy najczęściej nie są trudne ani bardzo strome. Dzieci dobrze sobie na nich radzą. Jednak szlaki bywają często długie, wielokilometrowe. Dlatego określając „trudność trasy” pod kątem wieku dzieci, braliśmy pod uwagę przede wszystkim właśnie dystans, jaki trzeba pokonać. Staraliśmy się ocenić możliwości „przeciętnego” 3- czy 6-latka. Jednak to Wy znacie najlepiej własne maluchy i wiecie, jak sobie radzą na dłuższych spacerach czy w bardziej wymagającym terenie. Dlatego dobrze przemyślcie każdą wycieczkę, zacznijcie od najkrótszych i najprostszych – na „rozchodzenie”. A potem w drogę! Przy polecanych trasach podajemy szacunkowy czas ich przejścia. To czas wyliczony dla osoby dorosłej. Znając możliwości Waszych pociech, doliczcie do niego dodatkowe minuty (czasem godziny) - tak, by jak najlepiej zaplanować rodzinną wyprawę. My przy małych dzieciach najczęściej mnożyliśmy czas przejścia razy dwa - bo przecież trzeba przyjrzeć się każdemu motylkowi i żuczkowi, prześledzić trasę mrówek, skubnąć tu i tam maliny, a przede wszystkim wyciągnąć się od czasu do czasu na zielonej trawie i popatrzeć, jakie kształty mają chmury . Szlaki bardzo łagodne i krótkie - już dla dzieci w wózku i w wieku 3+ Cudowne Źródełko w Zwierzyniu Trasa: Myczkowce – Zwierzyń Cudowne Źródełko. Powrót tą samą trasą. Długość trasy w jedną stronę: ok. 2,2 km (4,4 km w obie strony) Szacowany czas przejścia w jedną stronę dla dorosłego bez dzieci: ok. 35 minut (w obie strony ok. 1h 10 minut) Szlak: zielony (fragment zielonej trasy Myczków – Zwierzyń) Stopień trudności trasy: bardzo łatwa, rekomendowana dla rodziców z dzieckiem w wózku oraz piechurów w wieku od 3 lat Suma podejść: 9 m Suma zejść: 60 m Opis trasy: Zwierzyń to niewielka wieś w Dolinie Sanu, którą w przeszłości odwiedzały rzesze pątników. Wszystko za sprawą Cudownego Źródełka. Dziś jest to miejsce, które cieszy się równie dużą popularnością wśród turystów odwiedzających Bieszczady. Uwaga! Mapy turystyczne pokazują dłuższą trasę, biegnącą zielonym szlakiem od miejscowości Myczków do Zwierzynia. Ze względu na dzieci, proponujemy Wam jednak krótki, rekreacyjny spacer (nawet z maleństwem w wózku), który przebiega tylko na odcinku między Myczkowcami a Zwierzyniem. Myczkowce oddalone są o ok. 12 km jazdy samochodem od Myczkowa. Oczywiście ze możecie pokonać cały szlak. Wówczas, przy założeniu, że wystartujecie piechotą już z Myczkowa, przejście ścieżki do Zwierzynia liczącej ok. 9,5 km zajmie dorosłemu (bez dzieci) ok. 2h 40 minut w jedną stronę. To w obie strony 19 km, czyli ok 5h 30 minut. A więc trasa na tym dystansie nadaje się tylko dla dziecka starszego. Na polecanym przez nas skróconym odcinku, który wynosi ok. 2,2 km, poradzą sobie nawet maluchy, które nie tak dawno opanowały sztukę samodzielnego chodzenia - bo to droga idealna dla małych nóżek – asfaltowa, równa, bez wybojów czy korzeni, o które dziecko mogłoby się potknąć. Naprawdę ładna okolica zachęca do przechadzki o każdej porze roku. W spacerze towarzyszyć Wam będą stacje Drogi Krzyżowej oraz widoki na zakole Sanu, które - jeśli spojrzycie na mapę - przypomina wielką wodną pętlę. I tak w spokojnym tempie i kontemplacyjnym nastroju dotrzecie do Źródełka w Zwierzyniu. Z jego powstaniem związana jest pewna legenda, która mówi o planach budowy cerkwi. Będąc na miejscu, od razu zorientujecie się, że z planów tych nic nie wyszło. Wszystko za sprawą kamieni znikających w niewyjaśnionych okolicznościach. W związku z brakiem wystarczającej ilości budulca, zamiast cerkwi zbudowano studnię, w której pewna kobieta znalazła krzyż. Źródełko okazało się natomiast cudownym, gdyż według wielu jego woda ma właściwości lecznicze, które szczególnie zbawiennie działają na problemy związane z chorobami oczu. Dziś w grocie przy Źródełku nadal gromadzą się wierni licznie przybywający na msze święte. Na Źródełku jednak nie musicie kończyć swojej wycieczki. Idąc dalej, dotrzecie do zakładu energetycznego i zapory Myczkowieckiej (tej samej, która znajduje się na Jeziorze Myczkowieckim na trasie Niebieskiej Łezki). Dopiero z zapory widać, jak niski jest tu poziom Sanu. Większość wody płynie bowiem pod ziemią, przez sztolnię należącą do elektrowni. Na zaporę prowadzą schody, więc wózkiem nie wjedziecie. Jedno z Was może zostać z maluszkiem na dole, drugie może wraz ze starszakiem wspiąć się po schodach. Z góry roztacza się piękny widok nie tylko na rzekę, ale również na miejscowe zabudowania. Łopienka Trasa: parkingu przy drodze między miejscowościami Polanki i Buk – Łopienka. Powrót tą samą trasą. Długość trasy w jedną stronę: 2,4 km (4,8 km w obie strony) Szacowany czas przejścia w jedną stronę dla dorosłego bez dzieci: ok. 40 minut (1 h 20 min. w obie strony) Stopień trudności trasy: bardzo łatwa, rekomendowana nawet dla rodziców z wózkiem i dzieci w wieku 3 lat Parking bezpłatny nad rzeką Solinką GPS: Opis trasy: Dawne centrum kultu Maryjnego - otoczona bieszczadzkimi lasami Łopienka - była wsią, która przyciągała do wspaniałej murowanej cerkwi i osławionego w okolicy obrazu Matki Boskiej. Miejscowość tętniła życiem, organizowała coroczne jarmarki, gościła kupców, handlarzy i wiernych. Jednak po wojnie wszystko się zmieniło. Wspomnieniem po jej dawnej świetności jest dziś murowana cerkiew (niestety nie oryginalna, lecz zrekonstruowana), która znów zachęca do odwiedzin, organizując msze i odpusty. Obok cerkwi rośnie wspaniałe drzewo z dziuplą, w której wierni dopatrują się kształtu Matki Bożej. Trasa do Łopienki jest jedną z najłatwiejszych i najprzyjemniejszych. Rozpoczyna się w przy zagospodarowanym parkingu między miejscowościami Buk i Polanki. Bez większego wysiłku pokonają ją małe tuptusie, a nawet kobiety w ciąży. Jeżeli jednak obawiacie się, że dziecko zmęczy się w połowie drogi, możecie wziąć nosidło, a nawet wózek. Niekoniecznie terenowy. Wystarczy na pompowanych kołach. Początkowo asfaltowa nawierzchnia przechodzi w szeroką żwirową drogę z nielicznymi niewielkimi wzniesieniami. Wiedzie doliną otoczoną zielonymi łąkami i lasami. Latem jest tu pięknie. Kiedy jednak drzewa zmieniają szatę na jesienną, a w powietrzu unosi się babie lato i dym z wypału węgla drzewnego, jest jeszcze wspanialej. Wyprawa do Łopienki to spacer w spokojnym tempie i sielankowym otoczeniu. Na miejscu możecie odpocząć pod wiatą lub po prostu na trawie. Szlaki dla dzieci w wieku od ok. 5-6 lat (w zależności od kondycji) To trasy dość krótkie (4-5 km), ale z podejściami; czas przejścia w obie strony dla dorosłego 1,5 – 2 h Hon i Bacówka pod Honem z Cisnej Trasa: Cisna – Bacówka pod Honem (663 m – Hon (820 m Powrót tą samą trasą. Szlak: czerwony (Główny Szlak Beskidzki) Długość trasy w jedną stronę: ok. 2,3 km (4,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 1 h, szacowany czas zejścia 35 minut (razem w obie strony ok. 1h 35 min.) Suma podejść: 259 m Suma zejść: 6 m Możliwość nocowania, posiłku w Bacówce Parking w Cisnej Opis trasy: Bacówka pod Honem znajduje się w Cisnej. Nazwę zawdzięcza szczytowi Hon o wysokości 820 m od którego dzieli ją półgodzinny spacer. Z parkingu w Cisnej dojdziecie do Bacówki w ok. pół godziny. Początkowy odcinek wiedzie chodnikiem przy drodze asfaltowej Wielkiej pętli bieszczadzkiej. W miejscu rozwidlenia chodnika i szosy kontynuujcie wędrówkę po chodniku – Głównym Szlakiem Beskidzkim oznaczonym na czerwono. Po pewnym czasie nawierzchnia zmieni się w drogę polną, żwirową, nieco kamienistą. Wędrując przed siebie, miniecie Hotel Wołosań, kilka domów gościnnych, pola uprawne, aż wejdziecie do lasu, w którym skrywa się cel Waszej wyprawy. Odpoczynek możecie zorganizować w malowniczym otoczeniu na zewnątrz lub w środku, gdzie czekają na Was ciepłe przysmaki. W Bacówce możecie nie tylko zjeść, ale i przenocować. Obiekt dysponuje pokojami, oferuje noclegi pod wiele mówiącym określeniem "gleba", a w sezonie letnim również na polu namiotowym. Z samej Bacówki możecie wyruszyć w stronę Hona. To niespełna kilometr stromej drogi przez las. Wrócicie stamtąd tą samą trasą. Uwaga: Zamiast od razu wracać z Hona, możecie kontynuować wycieczkę w kierunku szczytów Wołosań, Jaworne i Chryszczata. Jednak to już bardzo długa, całodniowa trasa i trzeba wystartować wcześnie rano, żeby na szlaku nie zastał nas zmrok. Ze względu na długość - raczej dla dorosłych i starszej młodzieży. Cały szlak z Cisnej do Chryszczatej to w jedną stronę 18,5 km czyli 37 km w obie strony, szacowany czas podejścia 6 h 30 minut, szacowany czas zejścia 5 h 40 minut. Połonina Caryńska i Kruhly Wierch z Przełęczy Wyżniańskiej Przełęcz Wyżniańska: wysokość 855 m n. p. m. Połonina Caryńska i Kruhly Wierch: wysokość 1 297 m n. p. m. Trasa: Przełęcz Wyżniańska – Połonina Caryńska – Kruhly Wierch. Powrót tą samą trasą. Szlak: zielony do Połoniny Caryńskiej, dalej czerwony do Kruhlego Wierchu Długość trasy w jedną stronę: 2,3 km (4,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: 1 godz. 15 minut, powrót ok. 30 minut (razem ok. 1h 45 min.) Suma podejść: 426 m Suma zejść: 3 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking przy Przełęczy Wyżniańskiej Toalety bezpłatne Opis trasy: Z Przełęczy Wyżniańskiej (którą poznacie też przy okazji wyprawy na Rawki i Krzemieniec) możecie wyruszyć w kierunku północno-wschodnim, by zdobyć Połoninę Caryńską. Do wyboru macie jeszcze 3 inne punkty startowe – z Brzegów Górnych, Bereżek i Ustrzyk Górnych. Jednak ten z Przełęczy Wyżniańskiej obiecuje najkrótszą i najmniej wymagającą trasę. Wycieczka w jedną stronę potrwa ponad godzinę (dla dorosłego). Zielona ścieżka ciągnie się na odcinku 1,8 km i stopniowo podchodzi pod górę. Rozległa panorama prezentuje masyw Wielkiej Rawki widoczny po drugiej stronie Przełęczy Wyżniańskiej, nieco niższą sąsiadkę Połoniny Caryńskiej – Połoninę Wetlińską i najwyższy bieszczadzki szczyt – Tarnicę. Uwierzycie, że przy sprzyjającej pogodzie można z tej trasy zobaczyć oddalone ok. 180 km Tatry? Nasyceni pięknem i bezkresem możecie zakończyć wyprawę lub wyruszyć kawałeczek dalej. Grzbiet Połoniny ciągnie się przez 4 km, a jej najwyższą kumulację stanowi Kruhly Wierch. I to właśnie w celu zdobycia tego szczytu możecie wydłużyć wyprawę. Czeka Was zaledwie półkilometrowy odcinek, ciągnący się na czerwonym szlaku, który stanowi jednocześnie fragment najdłuższego szlaku w polskich górach – Głównego Szlaku Beskidzkiego. Wąska kamienista ścieżka poprowadzi Was grzbietem góry, wśród zboczy porośniętych falującymi na wietrze trawami. I tak w kilkanaście minut dotrzecie do najwyższego punktu Połoniny Caryńskiej. Zejście może odbywać się tą samą drogą i zajmie dorosłemu ok. 30 minut. Dodatkowa uwaga: Zamiast wracać tą samą trasą, możecie zejść z Kruhlego Wierchu czerwonym szlakiem do Brzegów Górnych (z Kruhlego Wierchu do Brzegów Górnych długość trasy to 2,9 km, szacowany czas zejścia ok. 45 minut) ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ Szlaki dla dzieci w wieku od 6-7 lat (w zależności od kondycji) To trasy dłuższe (7,5-15 km w obie strony), zwykle z większą ilością podejść; czas przejścia dla dorosłego w dwie strony 2,5 h – 4 h Chata Socjologa z Lutowisk Trasa: Lutowiska – Otryt – Schronisko Chata Socjologa (ok. 896 m Powrót tą samą trasą. Szlak: zielony, przez Park Krajobrazowy Doliny Sanu Długość trasy w jedną stronę: 5,4 km (10,8 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 2 h, szacowany czas zejścia: 1 h 30 min (razem w obie strony ok. 3 h 30 min.) Suma podejść: 341 m Suma zejść: 59 m Możliwość nocowania, posiłku w Chacie Socjologa Toalety bezpłatne Opis trasy: Jeśli dysponujecie kilkoma godzinami i niestraszna Wam wędrówka, wybierzcie się do Chaty Socjologa. Trasa rozpoczyna się w Lutowiskach, miejscowości położonej u podnóża pasma Otrytu, którą pewnie odwiedzicie jeszcze raz, zainteresowani ofertą Parku Gwiezdnego Nieba. Już w samych Lutowiskach wejdziecie na szlak w kolorze zielonym. Po drodze miniecie rozwidlenie w kierunku Trohańca (939 m. – Najwyższego wzniesienia Otrytu. Możecie zboczyć lub trzymać się szlaku i w ten sposób bezpośrednio dojść do Chaty Socjologa. Trasa początkowo jest łagodna, później spodziewajcie się większego nachylenia. Meandruje jak San, ukazując piękno Parku Krajobrazowego Doliny Sanu. Chata Socjologa to wyjątkowe miejsce, które do codziennych prac włącza przybyłych gości. Możecie więc narąbać drewna, samodzielnie przygotować dla siebie posiłek (kuchnia wyposażona we wszystko, co niezbędne do gotowania), przynieść wody, umyć naczynia. W budynku nie ma prądu. Jeżeli więc postanowicie zostać tu na noc, wieczór spędzicie przy świecach. Turyści gromadzą się w sali kominkowej. Zwykle jest miło. Prawdziwie spartańskie warunki podkreśla latryna na zewnątrz, choć nie musicie z niej korzystać. Jest też łazienka, w której można się umyć, jednak... jak już wspomnieliśmy, wcześniej trzeba sobie przynieść wody. Nocny wypoczynek zapewniają wieloosobowe pokoje z materacami i pryczami, a latem dodatkowo pole namiotowe. Dzieci do 10 roku życia zwolnione są z opłat za spanie. Przyznacie, że - jak na XXI w. - Chata Socjologa wyróżnia się dość oryginalną ofertą w stosunku do wielu podobnych miejsc turystycznych. Ascetyczne warunki mogą jednak okazać się całkiem sporym atutem i zachętą do spróbowania czegoś "nowego". Ciekawostką jest to, iż od paru lat przy Chacie funkcjonuje niewielkie obserwatorium astronomiczne. Jeziorka Duszatyńskie Jeziorko Duszatyńskie Dolne: 683 m mniejsze i głębsze Jeziorko Duszatyńskie Górne: 701 m większe i płytsze Trasa: Duszatyn – Jeziorka Duszatyńskie – Rezerwat Zwiezło. Powrót tą samą trasą. Szlak: czerwony Długość trasy w jedną stronę: 3,9 km (7,8 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 1h 30 minut, szacowany czas powrotu: 1 h (razem w obie strony ok. 2 h 30 min.) Suma podejść: 258 m Suma zejść: 33 m Opis trasy: U podnóża Chryszczatej, w dolinie potoku Olchowatego leżą dwa jeziorka zwane Jeziorkami Duszatyńskimi. Kiedyś było ich o jedno więcej, ale z najmniejszego z nich spuszczono wodę i tak ostały się dwa, których powierzchnia sukcesywnie ulega zmniejszaniu. Jeziorka powstały ponad 100 lat temu w wyniku niezwykle obfitych opadów, które nawiedziły Bieszczady. Najłatwiej do nich dotrzeć z dawnej osady Duszatyn. Wędrówka czerwonym szlakiem zajmie dorosłemu ok. 1,5 h. Na początku czeka Was mało przyjemny, błotnisty odcinek, dlatego przyda się wyższe obuwie. Później, w okolicy potoku Olchowatego będzie już znacznie lżej – kilka niewielkich wzniesień to nie to samo, co brodzenie po grząskim terenie. Dlatego można powiedzieć, że na tym etapie przeszkody, które mogłyby być uciążliwe szczególnie dla najmłodszych, macie już za sobą. Choć Duszatyn właściwie dziś nie istnieje, okoliczni mieszkańcy opisują zdarzenie sprzed wieku oraz same jeziorka jako magiczne. Korony buków, odbijające się w wodach jeziorek, sprawiają, iż wody ich zdają się cudownie zielone. Poza tym rosną tu rzadkie w Bieszczadach gatunki roślin. Dziś osuwisko, jakie powstało w wyniku opadów oraz same jeziorka tworzą rezerwat Zwiezło i objęte są ochroną. Zatwarnica – Krywe Trasa: Zatwarnica (510 m – Wierszek – Hulskie (520 m – Ryli (622 m – Krywe (510 m Powrót tą samą trasą. Szlak: czerwony (ścieżka historyczno-przyrodnicza "Przysłup Caryński – Krywe" na odcinku Zatwarnica – Krywe) Długość trasy w jedną stronę ok. 7,5 km, w dwie strony ok. 15 km Szacowany czas przejścia dla dorosłego bez dzieci w jedną stronę ok. 2 h, w dwie strony: ok. 4 h Opis trasy:A może dla odmiany wycieczka, dzięki której odkryjecie nie tylko walory przyrodnicze Bieszczadów, ale również historię ich dawnych wsi? Odcinek między Zatwarnicą a wsią Krywe stanowi część dłuższej ścieżki historyczno-przyrodniczej "Przysłup Caryński", która odkryje przed Wami wspaniałe miejsca i ważne fakty z przeszłości regionu. Chcąc dokładnie poznać jej walory, trzeba by wycieczkę rozłożyć na dwa dni. Wędrując z dziećmi, możecie jednak skrócić wyprawę adekwatnie do Waszych możliwości i wystartować z dowolnego punktu, np. właśnie z Zatwarnicy. To niewielka wieś położona w dolinie Sanu (możecie z niej wyruszyć również w celu zdobycia Smereka czy Połoniny Wetlińskiej). Ścieżka "Przysłup Caryński" kontynuuje tu swój bieg w kierunku wsi Krywe i Rezerwatu Przyrody Krywe. Rozpoczyna się przy zatwarnickim kościele i z łatwością ją rozpoznacie po czerwonym oznaczeniu. Z Zatwarnicy dosyć krętą ścieżką powędrujecie w stronę ruin wsi Hulskie. Droga prowadzi tak, by jak najmniej piąć się na wzgórze. Kawałek za szybem naftowym zaczną pojawiać się tablice informacyjne z kierunkiem na Krywe. Zanim jednak dojdziecie do tej wsi, najpierw Hulskie – niegdyś bieszczadzka wieś, położona niedaleko potoku o tej samej nazwie. Dziś to teren, który w większości zawłaszczyła przyroda. Wśród drzew wyłaniają się ruiny cerkwiska, fragmenty dzwonnicy i kilka nagrobków. Z opuszczonej osady do kolejnej wsi zostało Wam ok. 1:40 h wędrówki. Znaki na Jaworzec czy Polanę mogą Was nieco zdezorientować, jednak cały czas trzymajcie się czerwonego szlaku, idąc przez las, zagajnik, łąkę. Wspinając się na wzgórze Ryli (622 m ujrzycie panoramę wsi Krywe i jej nieliczne zabudowania. Krywe były kiedyś całkiem okazałą wsią. Nazwano je tak, nawiązując do ukształtowania terenu, na którym wzniesiono domy, studnie, tartak, cerkiew z dzwonnicą parawanową i cmentarzem. Dziś z dawnych zabudowań zachowało się kilka ścian cerkwi, dzwonnica i kilka nagrobków. Podobnie jak Hulskie, Krywe zostało zniszczone, a ludność wysiedlona. Jednak dzięki ścieżce historyczno-przyrodniczej te i inne wsie, które podzieliły wspólny los, mają szansę przetrwać w pamięci Polaków. Ciekawostka: Niedaleko wsi Krywe, na terenie Parku Krajobrazowego Doliny Sanu znajduje się największy w Bieszczadach Rezerwat Przyrody Krywe. Ze względu na to, iż jest rezerwatem ścisłym, wstęp na jego teren jest zabroniony. Dzięki temu pozostał on dziki i naturalny. Przyrodnicze piękno tego miejsca nie jest jednak całkowicie niedostępne dla oczu turystów. Krajobraz można podziwiać ze ścieżki biegnącej wzdłuż Sanu. Tworzą go łąki, pastwiska, lasy olchowo-bukowe oraz wiele gatunków roślin naczyniowych. Wśród drzew i traw, w wodzie i powietrzu dom znalazły orły przednie, bociany czarne, niedźwiedzie brunatne, żbiki, rysie, puszczyki uralskie, traszki karpackie, wydry, zaskrońce zwyczajne, żmije zygzakowate, a nawet populacja węża eskulapa. Chatka Puchatka i Połonina Wetlińska z Brzegów Górnych Trasa: Brzegi Górne – Schronisko Chatka Puchatka (1 228 m n. p. m.) – Połonina Wetlińska (masyw o kilku kulminacjach; najwyższa - Roh 1 255 m Powrót tą samą drogą lub jedną z 2 alternatywnych tras opisanych poniżej. Szlak: czerwony Długość trasy w jedną stronę: 4,1 km (8,2 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 2 h, szacowany czas zejścia: 1h 5 min. (razem w obie strony ok. 3 h 5 min.) Suma podejść: 528 m Suma zejść: 60 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking niestrzeżony: latem 18 zł, zimą 12 zł Toalety bezpłatne Opis trasy: Najpierw jedno z najbardziej znanych schronisk na terenie Bieszczad, a później spacer grzbietem połoniny i jedne z najpiękniejszych widoków polskich gór. Gotowi na wycieczkę? Droga do schroniska pnie się pod górę wąskim wąwozem, raz bywa kamienista i stroma, innym razem gładka i łagodna. Przecinają ją korzenie drzew, które nie pozwalają oderwać wzroku od tego, co pod nogami. Na trudniejszych odcinkach podejście ułatwiają natomiast drewniane poręcze. Po niedługim, aczkolwiek nieco wymagającym dystansie dotrzecie do Chatki Puchatka – najwyżej położonego schroniska w Bieszczadach. Leży ono pod Hasiakową Skałą i dawniej nazywano je Tawerną. Ze względu na lokalizację, w Chatce nie ma energii elektrycznej, systemu kanalizacji ani wody. Mimo niskich standardów sanitarnych i spartańskich warunków podobnych do tych w Chacie Socjologa, schronisko cieszy się dużą popularnością. Niestety, aktualnie kultowy obiekt jest nieczynny. W 2018 roku zapadła decyzja o jego ucywilizowaniu – podłączeniu sanitariatów, prądu i dostosowaniu warunków do wymogów współczesnych turystów. W 2020 roku rozpoczęły się pierwsze prace remontowe. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsi turyści będą mogli korzystać z udogodnień nowej Chatki Puchatka po około 2 latach. Jeżeli widzieliście schronisko w starym wydaniu, będziecie mieć okazję do tego, by porównać je z nową wersją. Jeśli odwiedzicie je już po dokonanych zmianach, możecie być pewni warunków na miarę XXI w. Niezależnie, czy nowa, czy stara - Chatka Puchatka to miejsce, w którym można odpocząć i posilić się przed dalszą drogą. Przed Wami jeszcze nieco ponad 1,5 km wędrówki na Połoninę Wetlińską. Podczas wspinania warto kilka razy się odwrócić, by zobaczyć zmniejszającą się z każdym krokiem Chatkę Puchatka i siostrzaną połoninę po drugiej stronie rzeki Prowczy – Połoninę Caryńską. To ostatnie pół godziny do celu nie jest zbyt wymagające. Grzbiet porośnięty trawami lekko wspina się pod górę, dając wrażenie spaceru po łące. Jeśli będziecie nim przechodzić na przełomie maja i czerwca, dodatkowych wrażeń estetycznych dostarczy Wam pełnik alpejski, roślina o magicznym znaczeniu, nazywana też różą alpejską. Na grzbiet wiedzie Ścieżka Przyrodnicza "Połonina Wetlińska" oznaczona symbolem tego kwiatu. Rozpoczyna się kolorem zielonym, a następnie czerwonym biegnie przez Przełęcz M. Orłowicza aż do Wetliny-Stare Sioło. W dolinach, które jak okiem sięgnąć leżą u stóp masywu połoniny, można dopatrzyć się pozostałości po wysiedlonych wsiach. Podobnie jak w przypadku Połoniny Caryńskiej, stąd również można dostrzec Tatry. Ciągnąca się przez kilka km Połonina Wetlińska zachęca do spacerów. Jeśli uwiedzie Was jej piękno, możecie pójść dalej w kierunku wspomnianej Przełączy M. Orłowicza i na szczyt Smerek lub zakończyć zwiedzanie i tą samą trasą wrócić do Brzegów Górnych. Decyzja zależy od Waszych sił, czasu i chęci. Uwaga 1: Trasa alternatywna – wejście: Przełęcz Wyżnia – Schronisko Chatka Puchatka – Połonina Wetlińska. Powrót tą samą trasą. Szacowany czas podejścia: 1:46 h na odcinku 4,1 km, szacowany czas zejścia: 1:04 h. Cała trasa 8,2 km. Szlak: czerwony i żółty. Uwaga 2: Trasy alternatywne – zejście: Zejść możecie tą samą drogą, którą weszliście lub pokusić się o dodatkowe kilometry i wybrać dwie alternatywne drogi powrotne. A) Pierwsza poprowadzi Was przez Przełęcz M. Orłowicza do Wetliny-Stare Sioło. Wtedy cała trasa (z Brzegów Górnych do Wetliny Stare-Sioło, określana jako łatwa wyniesie 12,1 km i potrwa 4:15 h. Ze względu na dystans rekomendujemy ją dzieciom w wieku minimum 10 lat. B) W drugiej wersji, idąc z Przełęczy M. Orłowicza, możecie dorzucić kilometr i wspiąć się na szczyt Smerek (1 222 m n. p. m.), co oznacza półgodzinne podejście. Ze Smereka trzeba wrócić do Przełęczy M. Orłowicza i postępując zgodnie z drogowskazami iść aż do Wetliny-Stare Sioło. Cała trasa liczy 14,3 km i potrwa ok. 5 h. Szlaki: czerwony i żółty. Podobnie jak wyżej, wycieczkę polecamy starszym dzieciom. Szlaki dla dzieci w wieku powyżej 7-8 lat – ze względu na długość lub trudność To trasy dłuższe (8,5 - 17,5 km w obie strony), zwykle z większą ilością stromych podejść; czas przejścia dla dorosłego w dwie strony 3 h – 6 h Tarnica z Wołosatego Trasa: Wołosate – Przełęcz pod Tarnicą – Tarnica (1346 m Powrót tą samą trasą. Szlak: niebieski, ścieżka dydaktyczna "Orlik Krzykliwy" na szlaku zielonym, który biegnie równolegle ze szlakiem niebieskim, szlak żółty na odcinku Przełęczy pod Tarnicą Długość trasy w jedną stronę: 4,3 km (8,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 2 h 5 min., szacowany czas zejścia 1 h 5 min. (razem w obie strony ok. 3 h 10 min.) Suma podejść: 616 m Suma zejść: 7 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking niestrzeżony: latem 18 zł, zimą 12 zł Toalety bezpłatne Opis trasy: Perłą w koronie polskich Bieszczad jest Tarnica, uznawana za ich najwyższy szczyt (palmę pierwszeństwa, a może raczej w tym przypadku berło dzierży jednak ukraiński Pikuj o wysokości 1 408 m n. p. m.). Trasy wiodące do celu, jakim są przede wszystkim zapierające dech w piersiach widoki, nie należą do najłatwiejszych (dla maluszków). Jeżeli jednak pragniecie zdobyć z dziećmi ten szczyt, wybierzcie szlak niebieski z miejscowości Wołosate leżącej na obrzeżach Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Trasa niebieska pokrywa się ze ścieżką dydaktyczną "Orlik Krzykliwy" oznaczoną kolorem zielonym. Wędrówkę z Tarnicy można kontynuować w kierunku Halicza i Rozsypańca. Jednak, by dziecięce nóżki nie odmówiły posłuszeństwa, lepiej zdecydować o powrocie. Na dół najlepiej wybrać tę samą drogę. Zanim jednak zejdziecie, czeka Was fascynująca przygoda, w której przyroda odgrywa rolę pierwszoplanową. Początkowo trasa jest łagodna, wiedzie wśród łąk i pól, a cel wędrówki jest doskonale widoczny. To taka zachęta, by w przedbiegach nie zrezygnować z wysiłku, jaki czeka Was przy wchodzeniu po schodach. Dalej czekają Was kładki i podejścia. Wytrwałość wynagradza jednak piękny las, widok na Tarniczkę na Szerokim Wierchu, Halicz, Połoninę Caryńską, Kopę Bukowską czy "bieszczadzki Giewont" (spoglądając z oddali na Tarnicę, dostrzeżecie krzyż, co przywołuje oczywistą analogię z tatrzańskim Giewontem). Trudy wędrówki pozwalają przezwyciężyć rozlokowane na trasie wiaty i ławki, idealne na krótki odpoczynek. Uwaga: Trasa alternatywna z Ustrzyk Górnych polecana dla dorosłych i starszej młodzieży: szlak czerwony (szacowany czas podejścia ok. 3 h 20 h, szacowany czas zejścia 2 h 10 min., długość trasy w obie strony 16,4 km). Mała Rawka, Wielka Rawka i Krzemieniec z Przełęczy Wyżniańskiej Trasa: Przełęcz Wyżniańska (855 m – Mała Rawka (1271 m - Wielka Rawka (1304 m – Krzemieniec (Kremenaros - 1221 m Powrót tą samą trasą. Szlak: zielony do Małej Rawki, żółty od Małej Rawki do Wielkiej Rawki, niebieski od Wielkiej Rawki do Krzemieńca Długość trasy w jedną stronę: 6,3 km (12,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: 2h 30 min., szacowany czas zejścia 1h 50 min. (razem w obie strony ok. 4 h 20 min.) Suma podejść: 569 m Suma zejść: 204 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking przy Przełęczy Wyżniańskiej Toalety bezpłatne Możliwość noclegu i posiłku w Bacówce Pod Małą Rawką Opis trasy: Swoją górską wędrówkę w kierunku Rawek i Krzemieńca możecie rozpocząć np. w Ustrzykach Górnych lub na Przełęczy Wyżniańskiej. Wybraliśmy tę drugą opcję ze względu na łatwiejszy przebieg trasy. Teren Przełęczy jest dobrze zagospodarowany. Możecie tu zaparkować auto, skorzystać z toalet, kupić pamiątki i bilety wstępu na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Po krótkim oporządzeniu czas ruszyć w drogę, która zapowiada się obiecująco. Po ok. półgodzinnym spacerze dotrzecie do pierwszego punktu na Waszej trasie – Bacówki pod Małą Rawką. To schronisko turystyczne PTTK, w którym możecie odpocząć, posilić się, a nawet przenocować. Od szczytu Małej Rawki Dzieli Was mniej więcej godzina drogi. Początkowy odcinek, którym wędrowało się lekko i przyjemnie, zmieni swe oblicze i zacznie stromo piąć się pod górę. Najpierw drogą, później schodami. W tym momencie pewnie zwątpicie w jego łatwy przebieg. Zwolnicie tempo i trochę się zmęczycie. Podejście będzie wymagało od Was wysiłku, ale piękne widoki na pewno podziałają motywująco, by stawiać kolejne kroki przed siebie. Krótki spacer przez las i wreszcie odpoczniecie na połoninie Małej Rawki, racząc oczy wspaniałymi obrazami, jakie stworzyła natura. Przełęczą między Rawkami, którą porasta najwyżej położony las w Bieszczadach, zawędrujecie na Wielką Rawkę. Rozpościera się z niej widok na Tarnicę, Połoninę Caryńską i Połoninę Wetlińską. Jednak zgodnie z planem wycieczki to jeszcze nie koniec wędrówki. Oczywiście przy założeniu, że dzieciom nie brakuje ani sił, ani chęci do dalszej wspinaczki. Zmieniając żółty szlak na niebieski, ruszycie w stronę Krzemieńca. Teraz jednak nie spodziewajcie się spektakularnych panoram. Ścieżka kryje się w lesie i - co ciekawe - biegnie z górki, więc będzie się szło nieco lżej. Choć widoki marne, nie wątpcie, że warto dążyć do celu. Las, prócz tego, że latem daje cień, a jesienią mieni się kolorami, skrywa kilka niespodzianek – Straż Graniczną strzegącą granicy Polski z Ukrainą, ścieżkę biegnącą wzdłuż słupków granicznych oraz obelisk z godłami Polski i dwóch naszych sąsiadów opatrzony napisem Krzemieniec w trzech językach. Miejsce to nazywano trójstykiem granic – Polski, Ukrainy i Słowacji. Zbiegają się tu również 3 parki – należący do Polski Bieszczadzki Park Narodowy, należący do Ukrainy Użański Park Narodowy i należący do Słowacji Park Narodowy "Połoniny". Wizyta na szczycie Krzemieńca to wyjątkowe wydarzenie, które pozwoli Wam być w tym samym czasie w 3 różnych krajach. Robi wrażenie, prawda? Z powrotem możecie wrócić tak samo, jak przyszliście lub dojść do Wielkiej Rawki i stamtąd zejść szlakiem niebieskim do Ustrzyk Górnych. Uwaga nr 1: Możecie skrócić trasę - dojść tylko do Wielkiej Rawki i stamtąd już wracać (nie dochodząc do Krzemieńca) – wówczas długość wejścia od Przełęczy Wyżniańskiej to ok. 4,6 km (podejście ok. 2 h, zejście ok. 1h 10 minut, w dwie strony 9,2 km) Uwaga nr 2: Jeśli chodzi o powrót z Krzemieńca - możecie wrócić tą samą trasą na Przełęcz Wyżniańską lub zejść do Ustrzyk Górnych szlakiem niebieskim (długość tej trasy to 7,8 km, szacunkowy czas zejścia: 2 h 10 minut). Bukowe Berdo i Krzemień z Mucznego Trasa: Muczne – Bukowe Berdo (1311 m – Krzemień (1335 m Powrót tą samą trasą. Szlak: żółty, niebieski, ścieżka dydaktyczna "Bukowe Berdo", która pokrywa się z żółtym szlakiem Długość trasy w jedną stronę: 6,3 km (12,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 2h 40 min., szacowany czas zejścia 1h 40 min. (razem w obie strony ok. 4 h 20 min.) Suma podejść: 672 m Suma zejść: 82 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking przy kasach Bieszczadzkiego Parku Narodowego Opis trasy: Wyprawa na Bukowe Berdo z Mucznego bierze swój początek przy Centrum Promocji Leśnictwa (dawniej hotel Muczne). Kilka minut spaceru i w kasie kupicie bilety wstępu na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Trasa oznaczona jest kolorem żółtym, by mniej więcej w połowie zmienić kolor na niebieski. Szlak wiedzie jednocześnie ścieżką "Bukowe Berdo", która raz się zwęża, raz rozszerza, ale wciąż sukcesywnie pnie się w górę. Choć natraficie na bardziej strome odcinki, nie można jej jednak nazwać trudną. Idąc przed siebie, ujrzycie Połoninę Dźwiniacką, a za plecami będziecie mieć panoramę Mucznego. Im dalej, tym więcej szczytów na horyzoncie – Krzemień, Tarnica, Kopa Bukowska i Szeroki Wierch. Jeśli sił i chęci Wam wystarczy, możecie pójść w kierunku Krzemienia. Niestety na jego szczyt nie można wchodzić, jednak widoki, jakie zobaczycie w czasie ok. półgodzinnej wędrówki, zrekompensują Wam ten zakaz. Spragnieni dalszej wędrówki, możecie się wybrać jeszcze dalej, by zdobyć koronę polskich Bieszczad – Tarnicę. Jeśli natomiast zdecydujecie się na powrót, możecie wybrać tę samą trasę lub skierować się na czerwony szlak prowadzący do Ustrzyk Górnych. Uwaga: Można zejść również inną trasą - do Ustrzyk Górnych (z Krzemienia szlakiem niebieskim, dalej szlakiem czerwonym przez Tarniczkę, Szeroki Wierch aż do Ustrzyk Górnych, długość trasy 9,1 km, szacowany czas zejścia 2h 40 min.) Dwernik Kamień z Zatwarnicy ścieżką przyrodniczo-historyczną "Hylaty" Trasa: Zatwarnica – Magurka - Wodospad Szepit na potoku Hylaty (744 m – Magurka (887 m - Dwernik Kamień (dawna nazwa Holica, 1004 m Powrót tą samą trasą. Szlak: zielony (ścieżka przyrodniczo-historyczna "Hylaty") Szacowany czas przejścia w obie strony dla dorosłego bez dzieci: ok. 5 h Długość trasy w obie strony: 12 km Suma podejść: 479 m Opis trasy: Na Dwernik Kamień możecie pójść ścieżką "Hylaty", która rozpoczyna się przy zrekonstruowanej drewnianej chacie bojkowskiej i wiedzie zielonym szlakiem urozmaiconym atrakcjami przyrodniczo-historycznymi. Trasa prowadzi niemal w całości przez las. Latem korony drzew dają ukojenie przed nadmiernie palącym słońcem, jesienią natomiast chronią przed wiatrem i zachwycają płomiennymi barwami. Jednym z ważniejszych punktów Waszej wycieczki będzie przystanek nad Wodospadem Szepit na potoku Hylaty. To najbardziej okazały wodospad w Bieszczadach. Po drodze zobaczycie również drzewa rezonansowe, z których drewna wykonuje się instrumenty muzyczne oraz pozostałości po I wojnie światowej w postaci okopów. Jeśli będziecie mieć szczęście, zobaczycie przemykające w trawie salamandrę, jaszczurkę zwinkę, padalca czy kunę leśną. Może nawet natkniecie się na ślady obecności niedźwiedzi. Wspinaczkę wynagrodzą Wam piękne widoki na panoramę gór, która przedstawia Tarnicę, Połoniny Wetlińską i Caryńską, Wielką i Małą Rawkę, Smerek i Bukowe Berdo. Uwaga: trasa alternatywna na Dwernik Kamień z parkingu w okolicy miejscowości Nasiczne, szlak czerwony, trudniejszy, długość trasy 2,4 km, rekomendowany dla dzieci w wieku 8+ Jezioro Myczkowieckie z zaporą na Sanie Jezioro Myczkowieckie (Myczkowskie): miejscowość Myczkowce, powiat leski Trasa: Solina – Bóbrka – Koziniec – Solina. Szlak: niebieski "Niebieska Łezka", częściowo wzdłuż linii brzegowej Jeziora Myczkowieckiego Długość całej trasy (pętli): 13,5 km Szacowany czas przejścia całej trasy dla dorosłego bez dzieci: ok. 6 h 10 min. Kilka przystanków autobusowych po drodze Uwaga: Można zdecydować się przejść tylko fragment ścieżki i wrócić tą samą drogą albo skorzystać z powrotem z autobusu czyli trasa może trwać dużo krócej Opis trasy: Bieszczady to nie tylko szczyty. To również jeziora, nad którymi możecie wypocząć. Jednym z nich jest Jezioro Myczkowieckie (inaczej – Myczkowskie lub Zbiornik Myczkowiecki) z zaporą na rzece San. Mimo iż jest sztucznym zbiornikiem retencyjnym, nie brak mu uroku i naturalnych walorów przyrodniczych. Mieszka tu aż 35 gatunków ptaków, w tym łabędzie nieme, które unoszą się jak białe żagle na spokojnej tafli wody. Okolica obfituje w rezerwaty przyrody, Rezerwat Koziniec, Rezerwat nad Jeziorem Myczkowieckim czy Rezerwat Przełom Sanu pod Grodziskiem. Choć to niezwykłe miejsce, które przepięknie prezentuje się oglądane z górskich szczytów, turystów tu zdecydowanie mniej niż na oddalonej o 7 km Zaporze w Solinie. Można więc w ciszy i spokoju kontemplować bieszczadzką przyrodę, ciesząc się towarzystwem najbliższych. Ciekawostką jest, że jezioro rzadko zamarza w zimie, a jego wody wykorzystywane są w procesie wytwarzania energii elektrycznej w solińskiej i myczkowieckiej elektrowni. Nad Jeziorem Myczkowieckim biegnie trasa spacerowa o nazwie Niebieska Łezka, której przejście zajmie Wam ok. 6 h. Szlak znakowany na niebiesko charakteryzuje się średnim poziomem trudności, dlatego rekomendujemy go rodzinom ze starszymi dziećmi. Start i meta są w Solinie, przy przystanku PKS. Jeśli jednak wycieczka okazałaby się dla Was zbyt wyczerpująca, w kilku miejscach trasy można zaniechać wędrowania i wsiąść w autobus. Niebieska Łezka nie szczędzi widoków na Jezioro Myczkowieckie, Bóbrkę czy Koziniec. Wiedzie niedaleko dawnej cerkwi, Potoku Wola, przez stanicę "Berdo", Potok Bereźnica aż do zapory w Myczkowcach, z której widać jezioro i Dolinę Sanu. Tu możecie zakończyć wycieczkę lub pójść dalej, gdzie zobaczycie stary kamieniołom. Przechodząc przez miejscowość Bóbrka, dotrzecie do stoków Żukowca, następnie przecinając most na rzece San, miniecie elektrownię i dojdziecie do przystanku PKS w Solinie. Na pytanie, czy trasę można pokonać z dzieckiem w wózku, nie odpowiemy jednoznacznie. Niektóre jej odcinki są bardziej dostępne, np. początkowy odcinek, inne nie bardzo. Trasa jest zróżnicowana. Z drogi asfaltowej zmienia się w szutrową. Wiedzie przez pola, łąki i las. Miewa strome lub skaliste podejścia np. na odcinku grani Kozińca. Jeśli mimo wszystko zechcecie zrobić "pętelkę" z małym dzieckiem, pomyślcie o nosidle i... zmienniku, bo 6-godzinny marsz z uroczym, aczkolwiek trochę ważącym tobołkiem może dać się we znaki Waszemu kręgosłupowi. Trzymając się szlaku, dotrzecie niemal do tego samego punktu, z którego wyruszyliście. Rezerwat Przyrody Sine Wiry Rezerwat Przyrody Sine Wiry: obszar 444,50 ha Trasa: Parking między Bukowcem a Polankami – wzdłuż ścieżki dydaktycznej Rezerwat Przyrody Sine Wiry – wieś Zawój. Powrót tą samą trasą. Długość trasy w jedną stronę: 8,7 km wzdłuż koryta rzeki Wetliny (w dwie strony 17,4 km) Szacowany czas przejścia w obie strony dla dorosłego bez dzieci: ok. 5 h 30 min. Parking nad rzeką Solinką GPS: Opis trasy: Spoglądając na mapę Bieszczad, dostrzeżecie liczne rezerwaty. Jednym z bardziej znanych i chętnie odwiedzanych przez turystów jest Rezerwat Przyrody Sine Wiry. Do punktu wyjścia dojedziecie autem drogą łączącą Bukowiec z Polankami. Samochód możecie pozostawić na zagospodarowanym parkingu z wiatami turystycznymi, tym samym, z którego możecie pójść w stronę Łopienki. Rezerwat znajduje się na terenie Nadleśnictwa Baligród w Ciśniańsko-Wetlińskim Parku Krajobrazowym i powstał w celu ukazania przełomowego odcinka rzeki Wetliny (wzdłuż której będziecie maszerować) i pozostałości po dawnej wsi Zawój. Wędrówka odbywa się po zróżnicowanym terenie. Droga to pnie się w górę, to stromą skarpą spada, wchodzi w las i wiedzie zakolami szumiącej rzeki. Znaki drogowe ostrzegają Was o szczególnie stromych zboczach. Wetlina piętrzy się, wije wśród skalnych progów i głazów, aż ustępuje wód dla wyspy-plaży, na której było kiedyś Jeziorko Szmaragdowe. Dziś pozostało po nim tylko wspomnienie, ale niektórzy turyści nadal pamiętają jego zielone wody, które dały początek nazwie jeziorka. Dalej ścieżka widokowa "Sine Wiry" prowadzi do dawnej wsi Zawój. Po drodze miniecie kultowego Łosia – drzewo, które mimo swej nazwy bardziej przypomina jelenia niż łosia i zauważycie na rzece większe zagłębienia wody zwane wirami oraz miejscami siny kolor wód. To od nich rezerwat i ścieżka przyrodnicza zaczerpnęły nazwę. Wrócić możecie tą samą drogą. Szlak dla dzieci w wieku ponad 10 lat – ze względu na długość trasy Do źródeł Sanu z Bukowca Trasa: Bukowiec parking – ścieżka historyczno-przyrodnicza Doliny Górnego Sanu – Beniowa – Sianki – źródła Sanu (891 m Powrót tą samą trasą. Szlak: niebieski Długość trasy w jedną stronę: 10,7 km (21,4 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: 3 h 20 min., szacowany czas zejścia 3 h 5 min. (razem ok. 6 h 25 min.) Suma podejść: 381 m Suma zejść: 242 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking płatny, niestrzeżony: latem 18 zł Ważne: ze względu na przebieg trasy w obszarze strefy przygranicznej, mogą zdarzyć się kontrole Straży Granicznej, dlatego warto zaopatrzyć się w dokumenty tożsamości Opis trasy: Jedną z dłuższych, ale zdecydowanie wartych odbycia wycieczek proponuje ścieżka historyczno-przyrodnicza Doliny Górnego Sanu, zwana Szlakiem do Źródeł Sanu, która wiedzie od wsi Bukowiec w górę rzeki San, aż do jej umownych źródeł na granicy Polski i Ukrainy. Trasa rozpoczyna się niedaleko Bukowca, gdzie znajduje się parking, do którego prowadzi dość wyboista i dziurawa droga. Po dokonaniu opłat za parkowanie i wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego, możecie rozpocząć swoją górską przygodę. Czeka was kilka godzin spaceru na długim, nieskomplikowanym technicznie szlaku, któremu znaczenia nadają niezwykła przyroda i ciekawa historia. Szlak ten leży na obszarze tzw. "bieszczadzkiego worka", na którym spośród 10 zamieszkałych niegdyś wsi pozostały już tylko dwie – Tarnawa Niżna oraz Muczne. Tereny po 2 wysiedlonych miejscowościach – Beniowej oraz Siankach stanowią jedne z głównych punktów ścieżki. Zanim jednak dojdziecie do Beniowej, zobaczycie charakterystyczny element krajobrazu ścieżki, czyli żeremia bobrów, zwane też tamami. Obecny w logo ścieżki bóbr doskonale czuje się w panujących tu warunkach. Licznie się rozmnaża i równie licznie buduje swoje tamy na tutejszych potokach. Być może uda wam się jakiegoś nawet zobaczyć. Wycieczkę uprzyjemni Wam nie tylko towarzystwo zwierząt, ale również urozmaicone otoczeniu. Z lasu wyjdziecie na gładką drogę, by po pewnym czasie meandrować to troszkę pod górkę, to troszkę z górki. Następnie kawałek ucywilizowanej nawierzchni w postaci drogi asfaltowej i znów natura w łąkowym wydaniu. Co jakiś czas usłyszycie odgłosy pociągów przejeżdżających po drugiej stronie granicy. Zobaczycie również przydrożny krzyż, zrekonstruowaną bojkowską studnię, aż wreszcie dotrzecie do cmentarza w dawnej wsi Beniowa. W okresie międzywojnia tętniła ona życiem. Działały w niej tartaki, huta szkła, browar, fabryka beczek, młyn wodny. Nawet kolej wąskotorowa tu dojeżdżała. Później Beniowa podzieliła los wielu innych bieszczadzkich osad i w wyniku przymusowych przesiedleń mieszkańców powoli przestała funkcjonować. Dziś nie ma tu nic prócz żelaznych krzyży, nagrobków z symbolem kwiatu i dzbana oraz bryły piaskowca z płaskorzeźbą ryby. Jest za to przyroda, która coraz ekspansywniej się tu rozprzestrzenia. Kolejne pół godziny minie Wam na spacerze po łąkach, lesie, drodze szutrowej, aż dotrzecie do miejsca, w którym jeszcze parę lat temu mieścił się Schron nad Negrylowym. Niegdyś w schronie można było nawet nocować. Teraz, chociażby przed deszczem, schronicie się ok. kilometr dalej, w szałasie za mostkiem. Dalej droga prowadzi do kolejnej nieistniejącej wsi o nazwie Sianki. W większości wiedzie leśną ścieżką, po drewnianych platformach, po których maszeruje się całkiem sprawnie i wygodnie. Niestety musicie być też przygotowani na błotniste odcinki, które najwygodniej przemierzać w nieprzemakalnych butach. Sianki, podobnie jak Beniowa, po II wojnie światowej właściwie przestały istnieć. Mowa oczywiście o polskiej części wsi. Ta po ukraińskiej stronie granicy funkcjonuje nadal. O tym, że kiedyś mieszkali tu ludzie, przypominają ruiny dworu rodziny Stroińskich, grobowce (grób Hrabiny) oraz cerkwisko. Z Sianek już tylko przysłowiowy rzut beretem do źródeł Sanu. Do celu poprowadzi Was ścieżka biegnąca przez las, a następnie odkryte tereny aż do punktu widokowego na ukraińskie Sianki. Dawniej właśnie tu zakończylibyście swoją wycieczkę. Na początku XXI w. ścieżkę jednak wydłużono, dzięki czemu możecie dotrzeć do źródeł rzeki. Jak wyglądają? Niepozornie. Na widok strużki wody bijącej spod ziemi może ogarnąć Was zwątpienie co do słuszności tej wyprawy. Maleńkie źródełko ma charakter symboliczny. Można je potraktować jako metaforę pamięci o losach ludzi mieszkających w okolicznych wsiach i wielkiej, nieodwracalnej stracie. Można też na nie spojrzeć jak na życiodajną wodę, na potęgę, która rośnie w siłę, będąc najpierw niepozornym ciekiem wodnym, następnie potokiem, by wreszcie przeobrazić się w dużą rzekę meandrującą między bieszczadzkimi dolinami i górami, która przecinając Polskę, razem z Wisłą kontynuuje swój bieg do Bałtyku. Obelisk przy granicy polsko-ukraińskiej udzieli Wam kilku szczegółowych informacji o długości rzeki i współrzędnych geograficznych. Warto, byście wiedzieli, że Wasza wycieczka kończy się w umownym, a nie rzeczywistym punkcie, w którym wybija San. Rzeczywiste źródło rzeki znajduje się po stronie ukraińskiej. Gdzie nocować? Ośrodki przyjazne rodzinom z dziećmi W malowniczych i pełnych uroku Bieszczadach znajdziecie wiele miejsc noclegowych rozlokowanych w sercach miast, w mniejszych miasteczkach, na skraju wsi, a nawet w totalnej głuszy, z dala od zgiełku i turystów. Spośród licznych ofert polecamy Wam ośrodki przyjazne rodzinom z dziećmi, które zapewnią Wam komfortowe warunki pobytu i dostarczą ciekawych propozycji na spędzenie czasu. Gościniec Rabe Link do Gościńca Rabe: Chatki Agatki Link do domków Chatki Agatki: Modryna W miejscowości Strzebowiska na terenie Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego znajdują się 2 gościnne domy Modryna. Możecie tu liczyć na wypoczynek w pokojach z łazienkami, dwupoziomowych rodzinnych studiach lub apartamentach z aneksem kuchennym. Ośrodek dysponuje dużym terenem rekreacyjnym, placem zabaw, kącikiem zabaw i feruje bogaty program animacji. Na miejscu dostępne są liczne udogodnienia przydatne w opiece nad maluszkami i można wykupić smaczne, domowe posiłki. Link do Domku Modryna: Domki pod Horbem Podczas gdy w Modrynie możecie wypoczywać niezależnie od pory roku, Domki pod Horbem w miejscowości Myczków zapraszają w sezonie od kwietnia do października. Kameralny ośrodek przyjazny rodzinom z dziećmi tworzą 3 letniskowe domki z możliwością ogrzewania w chłodniejszych miesiącach. Ich komfortowo wyposażone wnętrza stwarzają wygodną przestrzeń dla 5 – 8 wypoczywających, w tym małych dzieci, dla których przygotowano wiele udogodnień. Starszaki mogą brykać w sadzie, ogrodzie i na placu zabaw. Miłośnicy gier zagrają w siatkówkę, a fani grillowania miło spędzą czas na biesiadach w ogrodzie. Powyższe ośrodki znajdują się blisko lasów, które zapewniają ciszę i kontakt z piękną bieszczadzką przyrodą. Na tym kończymy pierwszą część naszego przewodnika po Bieszczadach. Mamy nadzieję, że wśród naszych propozycji wybraliście dogodne miejsce noclegowe i trasy adekwatne do wieku i możliwości waszych dzieci i że pewnego dnia wspólnie spędzicie czas na górskim szlaku, ciesząc się pięknem przyrody oraz towarzystwem najbliższych. Zachęcamy również do przeczytania kolejnej części przewodnika, w której poznacie bieszczadzkie miejscowości z dużą liczbą wyjść na szlaki i dowiecie się, jakie inne atrakcje, oprócz górskich wędrówek, czekają na Was w chcecie poczytać o atrakcyjnych miejscach, które warto odwiedzić z dziećmi w Bieszczadach, koniecznie zajrzyjcie do naszego artykułu:Bieszczady - atrakcje dla dzieci. Przeczytałeś artykuł w portalu - Miejsca Przyjazne DzieciomPOLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<< Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej. WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE Portal
| Θηቸ ኺслωվιдоվ | Գигос оξ ቄбрιኛο | Ֆаջθфанυλ մейυб |
|---|
| ለ оскαз р | Ցо ዱκυզюстеհу փуፖуզըм | Уфагህлоራе ефош |
| Уցιዊипрի фаጸ доቨ | Межեдαփяշω υчωжаφըβαյ | Иտо ωц еտθбе |
| Σиቱы ሳφ μաσ | Υջጻ ейጣκедοδ иφኦп | Осле ки |
| Пичαтеվο օሉ стև | Уվθрсθ ሳյеρዋ тεврабра | ጴቶ π еπፂрсի |
| ሚиςуπኣ вጃ хахեፄо | ኒτошовու οлሶпсикоፎу щιзупε | Исноዴобикл օгухах ֆιкιцати |
PC9KinU.