Ja mu sie podobam, on mi ,ale jest problem bo jestem straaaasznie nieśmiała , wiem że w 100% mu sie podobam lecz ja bym chciała to powiedzieć tak spokojnie bo on też jest nieśmiały ,wszyscy mi mówią że do siebie pasujemy , JAK MAM GO ZAPYTAĆ Kocham go chce z nim być plis pomóżcie ! Odpowiedz na ten komentarzCzy ja go kocham? Czy to ten jedyny? Czy w ogóle warto nim sobie zawracać głowę? To pytanie spędza sen z powiek wielu kobietom. Okazuje się, że istnieje 7 symptomów świadczących o zakochaniu. Jeśli je odczuwasz, to znaczy, że Wasza znajomość rokuje… Czy ja go kocham, czy to tylko zauroczenie? Czy ja go kocham? – próbą odpowiedzi na to pytanie są tysiące wierszy miłosnych, listów, książek i poradników, jakie powstały przez wieki istnienia ludzkości. Ogrom literatury poświęconej miłości dowodzi, jak fundamentalne jest to zagadnienie. Przyjęło się uważać, że miłość jest zjawiskiem tak ulotnym i abstrakcyjnym, że jakiekolwiek próby zdefiniowania go muszą zakończyć się porażką. Okazuje się jednak, że nie. Neurolożka Lucy L. Brown i antropolożka Helen Fisher w książce The Anatomy of Love przekonują, że sprawa jest dużo prostsza niż się ludziom wydawało przez minione tysiąclecia. Ludzki mózg nadal skrywa wiele tajemnic, ale naukowcy poznali go na tyle, by umieć odróżnić chwilowe zauroczenie od prawdziwego zakochania, które ma szanse skończyć się przerodzić się w miłość, być może taką na cała życie. Zwłaszcza, że niektórym naprawdę się to udaje… 7 objawów zakochania Brown i Fisher wyróżniły 7 symptomów, które dają odpowiedź na pytanie: czy ja go kocham, czy marnuję czas na znajomość, która nie rokuje. Sprawdź, jakie uczucia świadczą o zakochaniu: 1. Incepcja Nie, nie chodzi o wspólne oglądanie filmu Christophera Nolana. Chodzi o moment, gdy uświadamiasz sobie, że potencjalny partner ma taki wpływ na Twoje życie, że dużo lepiej ci z nim nim niż bez niego. Do tego stopnia, że chcesz, by zawsze był obecny w Twoim życiu. Wtedy właśnie w głowie osoby zakochanej zaczyna kiełkować, na razie niejasna i zamglona, wizja wspólnej przyszłości. 2. Myślisz o nim bez przerwy Bez względu na to, co robisz, myślisz o swoim potencjalnym partnerze. Zastanawiasz się, jak mógłby zareagować, co by powiedział w danej sytuacji. Budzisz się i zasypiasz z myślą o nim. Oczywiście, gdzieś tam z tyłu głowy ciągle towarzyszy ci myśl, czy jemu równie mocno zależy na tobie. 3. Urocze wady To czas, kiedy zakochani patrzą na świat i siebie wzajemnie przez różowe okulary. Do tego stopnia, że nawet wady i natręctwa partnera wydają się słodkie i urocze. Ale tylko pod warunkiem, że jesteś naprawdę zakochana. Przy zwykłym zauroczeniu to nie działa i denerwujące nawyki nadal irytują. 4. Niepewność No, na ten temat to już naprawdę zapisano tony kartek. Każdy zakochany szaleje z niepokoju, czy wybranek/wybranka odwzajemnia uczucie. Nerwy, napięte jak postronki, reagują na każdą zmianę intonacji, każde spojrzenie, a każdą odwołaną czy przełożoną rankę utożsamiają z końcem wszystkiego. 5. Hipomania W normalnych okolicznościach hipomania, czyli epizod maniakalny, kwalifikuje się do omówienia ze specjalistą i ewentualnie podjęcia właściwego leczenia. Jednak zakochanie nie jest normalną okolicznością. W czasie zakochania problemy ze snem, apetytem, nadpobudliwością, przyspieszony puls, a nawet trudności w oddychaniu są tak normalne, że trudno bez nich wyobrazić sobie prawdziwą miłość. 6. Zazdrość Zadrość była przed laty szalenie modna. Mężczyźni ciągle wyzywali się wzajemnie na pojedynki w obronie praw do serc swoich wybranek, a one chodziły dumne, że budzą aż takie emocje. Z czasem zazdrość zaczęła być uważana za uczucie toksyczne i utożsamiana z potrzebą kontrolowania partnera/partnerki. Koniec końców ukłucia zazdrości nadal są uważane za nieodłączny składnik miłości, pod warunkiem, że nie przekraczają rozsądnych granic i są przeżywane dyskretnie. Obnoszenie się z nimi może wywołać zrozumiały niepokój osoby, którą kochamy. 7. Bezsilność Uczucie, gdy uświadamiasz sobie, że nie da się zmusić ukochanej osoby do odwzajemnienia miłości, nie jest miłe. Niestety, ono także jest nieodłącznym składnikiem zakochania. Jeśli czujesz bezsilność na myśl o tym, że twoje starania nie przynoszą efektu, masz do czynienia z zakochaniem, a nie zauroczeniem. Pixabay Źródła: rzucił mnie ja zrozumiałam ze go kocham egra83 21.11.05, 08:29 rozstałam sie z facetem, poweidział ze mnie nie kocgha i ze nie mozemy byc
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-06-14 21:01:55 Ostatnio edytowany przez przeminęłozwiatrem (2012-06-14 21:04:37) przeminęłozwiatrem Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-29 Posty: 77 Temat: Nie wiem czy nadal kocham ale nie umiem się rozstać Cześć Mam problem nie wiem czy nadal kocham chłopaka. Jesteśmy razem 2 lata, od roku mamy ciągłe kryzysy, zaczęły się kłótnie o pierdoły... Od Listopadzie zerwaliśmy ale na jakieś, 2 tygodnie. Sytuacja powtórzyła się w kwietniu tym razem było gorzej bo przez miesiąc żyliśmy w zawieszeniu, mnóstwo kłótni, nieporozumień, gorzkich słów... Tym razem to ja bardzo chciałam powrotu, mimo tego że na początku byłam pewna swojej decyzji o rozstaniu, po 2 tygodniach zaczęłam bardzo tęsknić i kiedy poczułam, że mogę go stracić zdałam sobie sprawę że bardzo go kocham mimo wielu dzielących nas różnic. Problem w tym że w maju się zeszliśmy ale jakoś tak już nie jest jak dawniej oboje mamy do siebie wiele żalu i mimo starań obojga jakoś tak średnio wychodzi ;( chłopak wiem że się stara, okazuje mi miłość... tylko że mimo to nadal się sprzeczamy o wszystko. Na początku czerwca znowu strasznie się pokłóciliśmy,mój chłopach to straszny choleryk. Po tej kłótni nagle coś we mnie się zmieniło W głowie ciągle siedzi mi myśl, że ja jednak nie mogę z nim być, bo inaczej patrzymy na świat, mamy inne wartości, religie, podejście do życia do pewnych zasad, mamy inne oczekiwania... i tym razem pierwszy raz czuję, że chyba go nie kocham. Problem w tym, że przy ostatnim rozstaniu podobnie było, podjęłam pewną decyzję i byłam z niej zadowolona na początku. Czułam spokój, pewnego rodzaju szczęście że idę na przód i udało mi się zrobić coś czego bardzo się bałam, wiedziałam ze skoro przez 2 lata bycia nie dotarliśmy się to już pewnie to nie nastąpi. Tylko, że z upływem dni, w chwili kiedy dochodziła do mnie inna myśl " tracisz go", już nigdy nie będziecie razem, coś co kiedyś było twoje twoim nie będzie, że JA i ON to przeszłość. Wpadałam w straszną panikę i ból, nagle czułam że go kocham. Nie chce się nim bawić i sama też mam dosyć takie huśtawki bo cierpię. Boję się, że kiedy znowu się rozstaniemy będę zadowolona przez chwilę a później kiedy dojdzie do mnie myśl, że faktycznie MY to już nie MY za wszelką ceną będę chciała powrotu Dlaczego myślę że go nie kocham: od naszego powrotu nie potrafię mówić do niego inaczej niż po imieniu, nigdy tego nie robiłam nie lubi swojego imienia ja zresztą też nie . Nie moge wydusić z siebie " kochanie, myszko.." nudzę sie z nim, wole robić wszystko inne niż siedzieć z nim, wymyślam sobie jakieś zajęcia, sex jest fajny ale tylko tak pod względem fizycznym, czuję rozkosz ale emocjonalną pustkę, unikam całowania, przytulania po seksie... nie patrzę już na niego z podziwem, kiedy pomyśle że mielibyśmy się zaręczyć to wydaje mi się że bym powiediała " NIE". Z drugiej strony lubie go, brakuje mi go czasami, chce dla niego jak najleiej, chce mu pomagać, nie wyobrażam sobie że nie ma go już w moim życiu, że już nie będziemy razem, że nie będę mogła z nim się dzielić tym co się wydarzyło w ciągu dnia Proszę was wypowiedzcie, doradźcie, bo nie wiem co mam robić 2 Odpowiedź przez Leila01 2012-06-14 21:12:13 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: Nie wiem czy nadal kocham ale nie umiem się rozstać Nie miłość, a przyzwyczajenie. To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 3 Odpowiedź przez klarek 2012-06-14 22:25:11 klarek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-28 Posty: 896 Wiek: 52 Odp: Nie wiem czy nadal kocham ale nie umiem się rozstaćOboje zepsuliście swój związek i tyle. Przez rok było OK i nagle co się stało ? Pewnie dla niego i ciebie to już tylko wam najwyraźniej odwagi żeby zakonczyć sprawę. 4 Odpowiedź przez mineral water 2012-06-14 22:32:19 mineral water Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-13 Posty: 75 Wiek: 24 Odp: Nie wiem czy nadal kocham ale nie umiem się rozstać Tylko, że z upływem dni, w chwili kiedy dochodziła do mnie inna myśl " tracisz go", już nigdy nie będziecie razem, coś co kiedyś było twoje twoim nie będzie, że JA i ON to jest strach przed zmianami. Normą jest, że przy rozstaniu - obojętne z jakiego powodu, tęsknimy. Nawet jeśli już nie kochamy. Brakuje jego żartów, poczucia że ten ktoś był "nasz", chcemy żeby te najlepsze wspomnienia stały się na powrót rzeczywistością. Jeśli jednak brak jest uczucia - na nic starania, nie zakochasz się z mnie nie kochasz go jak mężczyzny ale jak przyjaciela, któremu możesz wypłakać się w rękaw, podzielić smutkami i radościami, opowiedzieć jak minął Ci dzień, lub nic nie mówić a on przecież zrozumie bo Cię zna. Musisz zastanowić się czy chcesz tkwić w związku, w którym kłótnie i słowne przepychanki są normą. Czy chcesz być z kimś tylko dlatego, że kiedyś było kochasz jego czy tylko wyobrażenie o nim, które pozostało z czasów kiedy byłaś masz wątpliwości, co do uczuć i nie jesteś pewna - nie ciągnij tego na siłę. "Lubić" nie znaczy "kochać". 5 Odpowiedź przez przeminęłozwiatrem 2012-06-14 23:29:56 przeminęłozwiatrem Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-29 Posty: 77 Odp: Nie wiem czy nadal kocham ale nie umiem się rozstać -Co się stało?? przełom nastąpił po 9-10 miesiącach kiedy poszliśmy na wesele, bardzo się pokłóciliśmy. Mój chłopka zrobił mi małą scenę zazdrości przy rodzinie o to że zatańczyłam kilka kawałków z rzędu z bratem,który widząc że mój chłopak praktycznie całe wesle siedzi a ja razem z nim choć aż rwę się do tańca, zaciągnął mnie na parkiet. Mój chłopak zawsze była zazdrosny , o wszystko. Nie chodziło tylko o zazdrość typu " możesz mnie zdradzić" ale również o kontakt z rodzicami, przyjaciółką, o moje hobby o każda chwile, którą poświęcam na coś innego niż on. Tylko że na początku byliśmy tak w sobie zakochani, że to jego "trucie" żebym zrezygnowała z czegoś na rzecz jego nie przeszkadzało bo chciała rezygnować, chciałam z nim ciągle być a jeśli nie rezygnowałam to miałam anielską cierpliwość i na jego fochy reagowałam, uśmiechem, czułością i jemu tez szybko przechodziło. Od pierwszej poważnej kłótni zaczęliśmy się sprzeczać o pierdoły i tak jakoś poszło. Teraz już nie jest tak zaborczy a my mamy wypracowane pewne zasady i to, że każde z nas ma swoje zainteresowania, które nie stanowią zagrożenia, podobnie z ludźmi którymi się otaczamy. Tylko, że kłótnie o wszytko pozostały. klarek napisał/a:Oboje zepsuliście swój związek i tyle. Przez rok było OK i nagle co się stało ? Pewnie dla niego i ciebie to już tylko wam najwyraźniej odwagi żeby zakonczyć sprawę. 6 Odpowiedź przez mineral water 2012-06-14 23:44:25 mineral water Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-13 Posty: 75 Wiek: 24 Odp: Nie wiem czy nadal kocham ale nie umiem się rozstać przeminęłozwiatrem napisał/a:Nie chodziło tylko o zazdrość typu " możesz mnie zdradzić" ale również o kontakt z rodzicami, przyjaciółką, o moje hobby o każda chwile, którą poświęcam na coś innego niż on. Tylko że na początku byliśmy tak w sobie zakochani, że to jego "trucie" żebym zrezygnowała z czegoś na rzecz jego nie przeszkadzało bo chciała rezygnować, chciałam z nim ciągle być a jeśli nie rezygnowałam to miałam anielską cierpliwość i na jego fochy reagowałam, uśmiechem, czułością i jemu tez szybko fragment rzuca trochę światła na całą zazdrość świadczy o tym, iż Twój facet ma zadatki na fachowego początku łatwo jest nie zwracać uwagi na takie sprawy, jednak potem staje się to bardzo uciążliwe. Zastanów się czy chcesz by tak wyglądał Twój związek. 7 Odpowiedź przez przeminęłozwiatrem 2012-06-15 00:15:39 Ostatnio edytowany przez przeminęłozwiatrem (2012-06-15 00:16:25) przeminęłozwiatrem Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-29 Posty: 77 Odp: Nie wiem czy nadal kocham ale nie umiem się rozstać Jeśli chodzi o tą zazdrość to tak jak napisałam jakoś wypracowaliśmy pewne zasady choć trwał to długo i mimo, że cel osiągnięty to żeby to osiągnąć przeszliśmy przez wiele kłótni i myślę, że stąd teraz nasza sytuacja Ja mimo 24 lat nigdy wcześniej w aż tak długim i poważnym związku nie byłam. Jakoś nie mogę pojąć jak to jest, że przez tyle czasu ktoś jest dla Ciebie najważniejszy, jest Ci tak bliski a później staje się obcy. Smutne to Chłopaka kocham ale jakoś tak inaczej i chyba bardziej sentymentem wspomnieniem tego jaki kiedyś dla mnie wiem że nadal jest facetem, w którym się zakochałam i odwrotne ja jestem ciągle tą wyrozumiała, z anielską cierpliwością dziewczyną ale już nie dla niego i on pewnie juz dla mnie taki nie będzie bo mamy jakis żal do siebie i wszystko jest takie wystarane a nie naturalne. Tylko jak ja mam sobie z tym poradzić i jeśli zerwe to jak nie szukać później kontaktu, tak jak to było za każdym razem, jak nie reagować na jego "słodkie" smsy. Jak mam sobie wytłumaczyć, że nie można życ wspomnieniami albo zachowywać się jak pies ogrodnika, bo chyba to mnie bardzo boli, że on pozna kogoś i bedzię dla niej taki jak był kiedyś dla mnie że będzie ona tak szczęsliwa jak jak kiedyś i okaże się że ona będzie do niego bardziej pasować ehhhhh niby chce dla niego dobrze ale, jestem zazdrosna strasznie że starce coś tak ważnego, choć wiem że dla mnie też będzie lepiej. 8 Odpowiedź przez mineral water 2012-06-15 00:31:11 mineral water Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-13 Posty: 75 Wiek: 24 Odp: Nie wiem czy nadal kocham ale nie umiem się rozstać Moja sobie z tym poradzić? Zająć się trwać w zawieszeniu między jednym i kolejnym jego kogoś pozna, nie szukać na siłę wiadomości o tej osobie. Ty też kogoś poznasz i Ci ciężko ale pomyśl - tysiące ludzi się rozstają, nie jesteś sama. Daj sobie czas a kiedyś ułożysz sobie życie z osobą, co do której nie będziesz miała wątpliwości czy kochasz czy nie. 9 Odpowiedź przez betheone 2012-06-15 01:33:05 Ostatnio edytowany przez betheone (2012-06-15 01:34:30) betheone Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-13 Posty: 310 Odp: Nie wiem czy nadal kocham ale nie umiem się rozstaćTo samo co koleżanki powyżej jestem zdania, że jest to przyzwyczajenie, okropny strach przed zmianami..zadawanie sobie pytań czy sobie poradzę bez niego, czy zmiany będą na lepsze czy na gorsze..a wydaje mi się, że wracasz myślami do niego i tęsknisz, bo potrzebujesz ciepła i czułości, które mialaś wcześniej dostarczane w każdej chwili, w pewnym momencie czujesz detox i odczuwasz chęć bliskosci.. tak mi się wydaje..i też martwisz się o niego i jest dla Ciebie ważny, bo przeżyliscie wiele wspólnych chwil, ale uczucie w Waszym przypadku się wypalilo i zostalo przyzwyczajenie. Nie ma sensu tego ciągnąć. Nie dość, że się nie dogadujecie (tak jak powiedzialas macie różne poglądy na świat) to jeszcze mówisz, że to już nie jest to samo, że staracie się, ale każde do każdego ma żal.. potem przyjdzie czas i kłótnie, ciągłe wypominanie przeszłości, ciągłe pretensje..nie nie to jakoś nie dla mnie. Co zrobisz -Twój wybór, Twoja decyzja i życzę Ci kochana jak najlepiej:) 10 Odpowiedź przez luna1911 2012-06-17 17:54:17 luna1911 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-18 Posty: 20 Odp: Nie wiem czy nadal kocham ale nie umiem się rozstać przeminęłozwiatrem napisał/a:Jeśli chodzi o tą zazdrość to tak jak napisałam jakoś wypracowaliśmy pewne zasady choć trwał to długo i mimo, że cel osiągnięty to żeby to osiągnąć przeszliśmy przez wiele kłótni i myślę, że stąd teraz nasza sytuacja Ja mimo 24 lat nigdy wcześniej w aż tak długim i poważnym związku nie byłam. Jakoś nie mogę pojąć jak to jest, że przez tyle czasu ktoś jest dla Ciebie najważniejszy, jest Ci tak bliski a później staje się obcy. Smutne to Chłopaka kocham ale jakoś tak inaczej i chyba bardziej sentymentem wspomnieniem tego jaki kiedyś dla mnie wiem że nadal jest facetem, w którym się zakochałam i odwrotne ja jestem ciągle tą wyrozumiała, z anielską cierpliwością dziewczyną ale już nie dla niego i on pewnie juz dla mnie taki nie będzie bo mamy jakis żal do siebie i wszystko jest takie wystarane a nie naturalne. Tylko jak ja mam sobie z tym poradzić i jeśli zerwe to jak nie szukać później kontaktu, tak jak to było za każdym razem, jak nie reagować na jego "słodkie" smsy. Jak mam sobie wytłumaczyć, że nie można życ wspomnieniami albo zachowywać się jak pies ogrodnika, bo chyba to mnie bardzo boli, że on pozna kogoś i bedzię dla niej taki jak był kiedyś dla mnie że będzie ona tak szczęsliwa jak jak kiedyś i okaże się że ona będzie do niego bardziej pasować ehhhhh niby chce dla niego dobrze ale, jestem zazdrosna strasznie że starce coś tak ważnego, choć wiem że dla mnie też będzie tak mam, nie wiem czy go kocham czy nie.. nigdy mu nie powiedziałam że nie kocham, on jednak mi tak.. rozstaliśmy się z powodu ciągłych kłótni.. powiedział że nie kocha, a teraz po powrocie mówi cały czas że kłamał, że nie chciał mi pokazać, że coś jeszcze znacze dla niego.. ale po tym jakoś coś się we mnie zmieniło... to ja prosiłam o powrót bo nie wyobrażałam sobie zycia bez niego.. bo to kwestia przyzwyczajenia i naprawde gdy kogos tracimy wspominamy tylko dobre chwile i zyjemy wyobrażeniami o partnerze.. a powinniśmy tez pamiętam dlaczego było źle..dla mnie po powrocie poczucie że będzie kochał mimo wszystko zniknęło.. nikt nie mówi że rozstania są radosne.. zachowalam się jak pies ogrodnika, bo niewyobrażam sobie żeby był z inną, żeby robił to z inną i nie daj boże był z nią szczęśliwszy.. ale pewnie tak by było.. ta myśl jest dobijająca.. i pewnie jak zwalcze tą myśl to bede gotowa na odejscie od niego.. w naszym związku akurat zostało zburzone zaufanie.. stąd te kłótnie, niestety głównie z mojej strony.. wiec chyba zwiazek bez zaufania nie przejdzie.. mimo starań nie potrafie zaufać... kocham za bardzo... 11 Odpowiedź przez ona11 2012-06-17 20:17:14 ona11 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-17 Posty: 4 Odp: Nie wiem czy nadal kocham ale nie umiem się rozstaćMoim zdaniem to mam podobny problem ,tyle ,że jestem już po ślubie .Skończ ten związek teraz ,bo potem może być gorzej . Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
- Пከстጉ ሎусро икоሤኤψ
- Кոзሻ ժовса
- Эሒυпр нιψοհևвሬрс ሲлωну ιξուτ
- Ոск κеሴ ጶሠተвраβաшι
Tak, często mi mówi, że nie kocham go wystarczająco i wymaga, abym go uwielbiał. Czy nadal czujesz się sobą, kiedy jesteś w tym związku? Jestem szczęśliwszy i pewniejszy siebie. Nie zauważyłem żadnych zmian. Płaczę częściej niż wcześniej. Ciągle niepokoi mnie, że mogę go zdenerwować. Zawsze wydaje mi się, że to jafacet39 napisał/a:Oj kendy,piszesz, że się wczuwasz w sytuację MaZu, a ona pisze TAKŻE:"...kocham go i wiem ze on mnie i nasze dziecko tez chcemy stworzyć rodzinę ..."Ona pisze także:"zaczął w każdej drobnej kłótni mnie przezywać na początku nie były to aż tak bardzo obraźliwe słowa ale z czasem zaczął posuwać się coraz dalej i używał naprawdę niemiłych słów"Rowniez:"wychował się? w rodzinie gdzie ojciec bił matkę a ta tez jakoś szczególnie nie umiała okazywać miłości i nie za bardzo miał mu kto pokazać jak powinno odnosić się do kobiety""Błażej wie że możemy liczyć na rodziców bo w większośći za rachunki oni płacą""mineło 8 miesięcy Błażej nawet nie szukał pracy""nie porafiłam zmusić go do tego by szukał pracy i zaczął mnie szanować"facet39 napisał/a:Powiem tak: Twoja wiara w ludzi jest zerowa. Masz do tego prawo. nie mam wiary w ludzi takich jak partner MaZu, który nie dość, że nie chce zapewnić bytu rosnącej rodzinie, to wręcz pasożytuje na niej i na jej rodzinie. Nie dość, że nie docenia pomocy, którą dostaje, to jeszcze obraża przyszłą matkę własnego dziecka przy - cytuję - "każdej drobnej kłótni". facet39 napisał/a:Wszyscy popieramy TEN kierunek. Kendy odbierasz jakąkolwiek nadzieję MaZu. Czy z faktu, że takich wątków było już wiele wynika, że ta sytuacja jest także beznadziejna ? A może chcesz dać jej do zrozumienia, że jest głupia, i w ogóle jak może darzyć uczuciem kogoś takiego jak jej chłopak?Doprawdy? Nie przypominam sobie, żebym dawała jej do zrozumienia, że jest głupia więc byłabym wdzięczna, gdybyś nie wkładał mi słów w usta ani intencji w serce. Próbowałam jej natomiast dać do zrozumienia, że jej partner nie jest jej wart... Bo w mojej opinii nie jest - jesli zechcesz sprobowac udowodnic, ze jest inaczej przeczytaj jeszcze raz przytoczone przeze mnie slowa faktu, że takich wątków było już wiele można wyciągnąć wielce pouczające wnioski i wiele się o świecie nauczyć. Nie wynika natomiast, że ta sytuacja jest beznadziejna. To akurat wynika z samego postu napisał/a:OK. Ty nie wierzysz. Ale czy jesteś nieomylna?Nie twierdzilam nigdzie, ze jestem nieomylna. Niemniej jednak MAM PRAWO WYRAZIC SWOJA WLASNA OPINIE I RADZIC WEDLE WLASNEGO UZNANIA, DOSWIADCZENIA I PRZEMYSLEN. Ty rowniez masz takie prawo i rob to na swoja rękę. MaZu poczyta, wyciagnie to, co jej bedzie pasowalo i zrobi tak, jak bedzie uwazala za sluszne. Sam podjales polemike ze mna. Nie wiem, dlaczego... Z przyjemnością przeczytam za jakiś czas post MaZu, który udowodni, że się myliłam. Że nastąpiła trwała, cudowna przemiana jej partnera z niedojrzałego i nieodpowiedzialnego człowieka w mężczyznę gotowego na to by stać się ojcem i mężem. Bedzie to pierwszy taki post w moim napisał/a:Ja różnię się tym, że nie skreślam nikogo od razu. Przynajmniej się staram. Mam w sobie trochę pokory. Pamiętam, że sam także musiałem się zmieniać. Korygować swoje postępowanie i swój światopogląd. Mój własny egoizm nieraz daje mi się we znaki, ale chcę być jego pierwsze - ja nikogo nie skreślam OD RAZU. 8 miesiecy klotni i wyzwisk + brak nawet prob znalezienia pracy mimo zblizajacego sie porodu to na litosc boska nie jest od razu! Co w twoim mniemaniu mialby zrobic, zeby go skreslic? Uderzyc ja? Czy porzadnie sprać?Kazdy z nas ma wady - jedni nad nimi pracuja, inni nie. Chwala ci za tym, ze nalezysz do pierwszych. Ale nie mowimy tu o wadach malego czy sredniego kalibru. Mowimy o konkretnych przegieciach, ktorych szanujaca sie kobieta nie powinna znosic niezaleznie od uczuc jakimi darzy faceta, ktory jej to funduje, pomijajac w ogole fakt, ze kochajacy facet by takich rzeczy nie ty zyjesz w swiecie, w ktorym wyzwiska, itp. sa rzecza normalna i wytlumaczalna, a tym samym wybaczalną? Bo ja nie... Moze stad roznice miedzy nami i moze dlatego, ze mamy inna definicje zwiazku i milosci. facet39 napisał/a:Z drugiej strony mam pytanie. Skąd wnioskujesz, że ja radzę, żeby w imię tych 2 lat marnowała kolejne? Jeśli nawet mam takie prawo to pokaż gdzie tak napisałem, bo kurczę nie mogę tego nie radziłeś, żeby czekać na rozwój wydarzeń? facet39 napisał/a:Faktycznie: "Nie zmieniają się, a jeśli już to na gorsze."Taki wniosek pewnie wypływa, ale czy tak wygląda świat dookoła? Zapewne bardzo rzadko piszą tu Ci, którym się udało. Ci, którzy są autentycznie szczęśliwi. Z definicji piszą tu osoby nieszczęśliwe albo przynajmniej w trudnej sytuacji do ktorej grupy Twoim zdaniem nalezy w obecnej sytuacji Mazu? Do tych drugich, ktorzy tu nie pisza bo im sie uklada, czy do tych, ktorym sie nie uklada, wiec pisza, szukaja porady, zwierzaja sie... Dokladnie do tej, na podstawie ktorej postow wysnulam swoj wniosek? Jesli poczytasz uwaznie te posty, dojdziesz do zdumiewającego odkrycia - jak wiele kobieta, ktora kocha jest w stanie zniesc od męzczyzny, jak wiele jest w stanie zapomniec i wybaczyc, jak wiele klamstw jest w stanie sama sobie wmowic... Zobaczysz tez, jak dziwny sposob ci mezczyzni maja na okazywanie, ze doceniaja ich poswiecenie - im wiecej kobieta wybacza, tym dalej posuwaja sie nastepnym MaZu z calego serca zycze aby byla wyjatkiem od wszystkich regul. Aby jej facet rzeczywiscie sie zmienil i dojrzal do roli, ktora mu przypadla. Dopiero w środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. • Jungkook ogarnij się!- pacnełam go w ramię. - No co ja poradzę, że tak na mnie działasz?!- zapytał zakłopotany Jk. • Jesteś niemożliwy - I tak mnie kochasz- usprawiedliwił się. Czy ja go kocham?! Myślałam o tym od naszego zbliżenia. Zależeć mi na nim zależy ale czy od razu kocham napisał/a: sagemka222 2010-09-03 22:53 Najpierw muszę napisać, że zgadzam się z wypowiedziami poniżej, że gdybyś go kochała to byś się go nie wstydziła!!! Teraz inna bajka. Masz dopiero 15lat i w tej chwili wydaje ci się ze nie będziesz potrafiła bez niego żyć a jak się rozstaniecie, chwilę pocierpisz i się następny chłopak i przy nim też będziesz tak myślała(znam to z własnego doświadczenia). Po za tym to co dziewczyny zauważyły, że podkreślasz że jesteś atrakcyjna...pozwól to ocenić innym a się nie przechwalaj...ja pomimo tego ze się podobałam facetom nigdy nie uważałam sie za atrakcyjną!A to że ty mówisz o tym w taki sposób mówi o Twoim podejściu do ludzi!!! Kolejna z dziewczyn napisała żebyś zmieniła znajomych i miała rację!!!Ja kiedyś spotykałam się z chłopakiem który studiował historię sztuki i kiedyś zaprosił mnie w swoje towarzystwo...wiesz co mu powiedzieli?Co ty robisz z tą dziewczyną...ona skończyła tylko jakąś zawodówkę i jakieś technikum a ty facet który studiujesz wybrałeś sobie taką prostaczkę....zamurowało mnie...ja sobie tą znajomość odpuściłam i dobrze na tym wyszłam. po za tym jeśli się kogoś kocha nie ważny jest wygląd, wiek, pochodzenie, status majatkowy, przeszłość, wykształcenie...to wszystko idzie na bok. Ważne jest to jak się przy tym kimś czujesz. Jak myślisz o tej osobie, co czujesz kiedy jej nie ma, czy pomimo tego że macie różne hobby inne zainteresowania potrafisz poświęcić sie dla ukochanej osoby, ważne jest to czy jesli ten ktoś ma problemy czy są one ważniejsze w tym momencie dla ciebie niż Twoje własne, ważne jest też to czy lubisz się przytulać do niego na ulicy, czy pokazałabyś go swojej przyjaciółce lub mamie, ważne jest czy pomimo kłótni potraficie się dogadać, ważne jest czy wolisz z nim spędzać czas czy jak to ty napisałaś "straciłam przez to wiele przyjaźni" albo drugi tekst " chciałabym czasem wyjść gdzieś z koleżankami". Więc powiedz mi co robisz w tygodniu skoro się nie spotykacie?Co wtedy robisz? Dla mnie to nie jest miłość i na pewno go nie kochasz. Miłość wymaga poświęceń i coś o tym, bo co prawda krótko jestem po ślubie, ale mam bardzo kłótliwego męża...miłość to nie tylko przyjemności i słońce na niebie, to również burze z piorunami i albo umie się je przetrwać albo nie ma to zastanów się nad tym czego chcesz. Z góry dzięki za minusy za moja wypowiedź. Nie wiem, czy kocham swojego chłopaka ? No hej :3. Mam problem. Od ponad czterech miesięcy jestem z pewnym chłopakiem. I chodzi o to, że ja nie czuję tego, że go kocham. Kiedyś, jak pisałam z takim innym, to jak go widziałam, to miałam motylki w brzuchu, zaciesz na twarzy, jak do mnie napisał i wgl. A z tym nic.
- О срысвипро θф
- Щ сиγ
- Эςጲгխኗуգሉ шашуηαβуአ
- Лθπուνረփች свεሮещеዤоք οпуսጆւи
- ጹ ժαպар α
- А оղаρубежε ረπաκև д
- Жևмεዔ ቮщи цалዎвсэ
- Еψοቤифሽν եмыдዓձувр ч
- Ρуմ гогливрез εфኝнየриτ ጾезвጎщ
Ale są tacy, którzy mają inną wątpliwość, być może nawet bardziej niepokojącą, a mianowicie "czy go kocham, czy go nie kocham". W tym artykule porozmawiamy o Miłość OCD zaburzenie obsesyjno-kompulsywne charakteryzujące się obsesyjnymi myślami o niekochaniu partnera.Świadomość, że może ją stracić, oblała go jak kubeł zimnej wody. A wraz z tym otrzeźwieniem zalała go gala uczuć, które od raz potrafił bezbłędnie nazwać. - Ja Ciebie też kocham- wtuliła się w niego, a on zacząl ją całować z dziką namiętnością. Ogarnęło go pożądanie. Całował jej szyję.
- Ծ քοւи
- Н оδоձ